Elana Toruń – Apklan Resovia 0-1 (0-1)
Bramka: 0-1 Pyrdek 36.
Elana: Nowak - Górka, Andrzejewski, Onsorge, Dobosz - Kościelniak (71. Maj), Lenartowski (46. Ciechański), Stryjewski (46. Stefanowicz), Kryszak, Wołkowicz (71. Lenkiewicz) - Kozłowski. Trener Rafał Górak.
Resovia: Daniel 6 – Geniec 6, Zalepa 7, Makowski 7, Adamski 7 - Antonik 6 (70. Feret), Frankiewicz 7, Kaliniec 6 (73. Domoń), Pyrdek 7 (90. Twardowski), Ogrodnik 8 - Buczek 5 (58. Hass 5). Trener Szymon Grabowski.
Sędziował: Kuźma (Białystok). Żółte kartki: Stryjewski, Wołkowicz - Adamski, Makowski.
Widzów 1200 (200 z Rzeszowa).
- Moim zdaniem Elana jest lepszą drużyną od Górnika Łęczna – mówił dwa dni prze starciem z torunianami Szymon Grabowski, trener „pasiaków”. Takie słowa mogły budzić pewien niepokój o los rzeszowian w mieście Kopernika, bo przecież w Łęcznej przegrali.
Po starciu z zespołem Franciszka Smudy szczególnie w brodę pluł sobie Wojciech Daniel, ponieważ broniąc strzał z bardzo ostrego kąta sam sobie wpakował piłkę do siatki. Na szczęście pan Wojciech przetrawił temat i w Toruniu był pewnym punktem naszego zespołu. Szczególną klasę pokazał w 33. minucie; z 5 metrów główkował Dominik Kościelniak, wydawało się, że trafi do celu, ale golkiper resoviaków w ostatniej chwili wybił piłkę.
Trzy minuty po tym zza chmur po raz pierwszy podczas tego meczu wyszło słońce i był to dobry omen dla naszej ekipy. Wprawdzie rzut rożny wykonywali miejscowi, ale resoviacy przejeli piłkę i wyszli z kontrą trzy na dwa. Pierwszy uderzał Michał Ogrodnik. Bramkarz Elany odbił piłkę, ale dopadł do niej Przemysław Pyrdek i z około 15 metrów posłał prosto do celu. – To nie była wcale taka łatwa sytuacja – komentował coach Resovii, który zadowolony był w tej części nie tylko z trafienia do siatki. – Do przerwy wyglądaliśmy bardzo dobrze. Przez większą część połowy mieliśmy przewagę, pokazaliśmy wybieganie, dobrą grę w defensywie, wyeliminowaliśmy najgroźniejszych piłkarzy Elany.
Po przerwie gospodarze zaatakowali większą ilością zawodników, ale okazji brakowych stworzyli co kot napłakał. W 55. minucie groźnie uderzył Daniel Ciechański. Piłka przeleciała niedaleko od słupka. – Elana grała wtedy z wiatrem, bardziej się otworzyła, ale my nie ograniczaliśmy się tylko do kontr – zaznaczał szkoleniowiec gości. Najlepszą okazję do tego, by podwyższyć prowadzenie i tym samym sprawić sobie świetny prezent na trzydzieste urodziny miał Bartłomiej Makowski. – To była setka. Wszystko było jak trzeba. Do bramki blisko, jakieś osiem metrów, piłka na lepszej, lewej nodze Bartka. Niestety, brakło dokładności – opisywał trener „pasiaków”.
Gospodarze szukali gola do ostatnich sekund tego meczu i w 95 minucie pod bramką Resovii ogłoszono kolejny alarm.
– To była niezła okazja, ale zawodnik Elany nie trafił w bramkę. Cóż można dodać. Poprawiliśmy sobie humory po inauguracji i teraz myślimy już o meczu z Widzewem – dodał trener rzeszowian.
ZOBACZ TAKŻE - Żona jest najwierniejszym fanem kapitana Apklan Resovii [STADION]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać