Brawurowa jazda młodych ludzi. 17-latek, który jechał na dachu auta nie żyje

Chłopiec kierował samochodem, przewożąc czworo swoich znajomych. Wszyscy wcześniej pili alkohol. Brawurowa jazda skończyła się wywrotką. 17-latek, który jechał na dachu auta nie żyje.

Jak informuje krośnieńska policja do wypadku doszło wczoraj, kilkanaście minut po godz. 14, na ul. Kopalnianej w Krościenku Wyżnym.

- Skierowani na miejsce policjanci mieli duże problemy z odtworzeniem przebiegu zdarzenia - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji. - Fiat 126p stał bowiem przepchnięty kilkadziesiąt metrów dalej, a relacja będącego w pobliżu jednego z uczestników wypadku była niezwykle chaotyczna.
Ostatecznie policjanci ustalili, że samochodem jechały dwie dziewczyny w wieku po 14 lat i trzech chłopców w wieku 16, 17 i 18 lat. Wszyscy są mieszkańcami powiatu krośnieńskiego i wcześniej wszyscy wspólnie pili alkohol. Według ustaleń funkcjonariuszy, za kierownicą siedział 16-latek, zaś 17-latek leżał na dachu.

- Na żwirowej drodze, w czasie pokonywania ostrego zakrętu samochód przewrócił się na bok. Nastolatek upadł tak nieszczęśliwie, że jego głowa została przygnieciona tylnym kołem malucha - informuje Cecuła.

Ciężko ranny chłopiec trafił do szpitala. Karetka zabrała także 18-letniego pasażera z poważnym urazem barku. - Pozostali uczestnicy wypadku wpadli w panikę i uciekli - dodaje rzecznik.

Lekarze nie zdołali uratować 17-latka. Dziś rano chłopiec zmarł.

U czterech osób, które policjanci zdołali wczoraj przebadać stwierdzono od 0,34 do 1,68 promila alkoholu.

Kierujący pojazdem 16-latek miał 1,1 promila.