Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia w sprawie zbrodni, jaka rozegrała się w Rudniku nad Sanem (powiat niżański).
Mateusz W. nie był kryształowy. Miał na koncie sądowe wyroki, a nawet kilka godzin przed śmiercią był przesłuchiwany przez policję i usłyszał zarzuty. 21-latek kolegował się ze starszym od siebie o osiem lat Piotrem J., podobnie jak on mieszkającym w Rudniku nad Sanem. Obu łączyły nielegalne interesy - Mateusz często kupował sprzęt rtv i elektroniczny, który kolega ukradł.
Ostatnie spotkanie
Pokłosiem właśnie takich interesów była tragedia, jaka rozegrała się 12 maja ubiegłego roku. Tego dnia koledzy umówili się na spotkanie. Miejsce to, co zawsze - obok altanki myśliwskiej na terenie Nadleśnictwa Rudnik. Tam dochodziło do transakcji, tak miało być i tym razem.
- Masz dla mnie dwie stówy za ten telewizor, który ci sprzedałem? - zapytał 29-letni Piotr J.
Mateusz odparł, że nie ma kasy. Słysząc to, Piotr J. zaczął wymontowywać radio samochodowe z auta 21-latka. Ten próbował mu to uniemożliwić. Doszło do szarpaniny, w czasie której 28-latek chwycił za nóż leżący w schowku w samochodzie. Uderzył kilka razy.
Zakrwawiony Mateusz ostatkiem sił próbował uciekać, ale Piotr dopadł go i zaciągnął do pobliskiego rowu. Tam, przewrócił kolegę twarzą ku dołowi i zaczął dusić pętlą wykonaną z rozdartego w czasie szarpaniny swetra…
Nie ma wątpliwości, że w czasie zajścia oskarżony był świadomy tego, co robi - po dokonaniu zbrodni zaczął zacierać ślady. Zwłoki przykrył w rowie gałęziami, sam przebrał się w ubranie znalezione w samochodzie Mateusza W.
Wycierał odciski
Sprawca odjechał samochodem z miejsca zbrodni, po drodze w lesie pod mchem ukrył zakrwawiony nóż, a zanim w innym miejscu porzucił samochód, próbował wycierać odciski palców pozostawione na kierownicy i tapicerce w aucie. Z samochodu Piotr J. wymontował jeszcze radio, które sprzedał później jednemu z kolegów.
Dwa dni później ojczym Mateusza zgłosił na policji zaginięcie. Poszukiwania nie przyniosły skutku nawet następnego dnia, kiedy to natrafiono na porzucony w lesie samochód. Ciało zamordowanego 21-latka znaleźli dopiero prawie dwa tygodnie później przypadkowi spacerowicze.
W czasie śledztwa ustalono także, że Piotr J. ma na koncie dwie kradzieże, one też znalazły się w akcie oskarżenia. Wcześniej 28-latek karany był za pobicia oraz kradzieże z włamaniami.
Proces przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu rozpocznie się pod koniec stycznia lub na początku lutego. Za zabójstwo grozi mu kara od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?