BRW Stal nieznacznie przegrała z Wisłą w Płocku

ORLEN WISŁA PŁOCK - BRW STAL MIELEC 30-28 (13-12)

ORLEN WISŁA PŁOCK - BRW STAL MIELEC 30-28 (13-12)

WISŁA: Seier, Wichary - Kwiatkowski 1, Chrapkowski 4, Backstroem 4, Paluch 8, Samdahl 1, Kavas 6, Dobelsek 2, Madsen 2, Kuzelev 2, Twardo, Syprzak, Peskov.

BRW STAL: Lipka, Wolański - Wilk 2, Albin 5, Janyst 3, Najuch, Sobut 3, Szpera 3, Babicz 7, Kubisztal 1, Gawęcki, Basiak 2, Chodara 2, Krzysztofik.

SĘDZIOWALI: Paweł Kaszubski i Piotr Wojdyr (Gdańsk) KARY: 14 i 10 minut WIDZÓW: 800.

Zaczęło się od prowadzenia Stali 3-1. Później już zespół z Płocka doszedł do głosu i stopniowo powiększał przewagę aż do staniu 12-8. Ryszard Skutnik poprosił o przerwę. Krótka odprawa przyniosła rewelacyjny efekt. Mielczanie grając swoje, czyli szybkie kontrataki, jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać na 12-12.

Była szansa na objęcie prowadzenia, ale nie wykorzystali jednej z wielu kontr. Wtedy zdenerwował się szkoleniowiec rywali Lars Walther i poprosił o czas. Po przerwie karę otrzymał Michał Chodara, a karnego wykorzystał Paluch.

Po przerwie cały czas prowadzili co prawda gospodarze, ale ich przewaga nie była większa niż 2 trafienia. Duża w tym zasługa bramkarza Wisły Seiera. Później dobrą zmianę dał Wichary, a w mieleckiej bramce nieźle radził sobie Wolański.

Stal trzymała kontakt i dopiero w końcówce szczypiorniści z Płocka odskoczyli na 3 gole (26-23). Znów na minutę grę przerwał trener Skutnik. Mielczanie zdołali tylko zniwelować straty do jednego gola. Goście mieli też pretensje o kilka decyzji arbitrów, m.in wątpliwe kroki Pawła Albina i ostatecznie pojedynek zakończył się dwubramkową wygraną Wisły.