Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa łącznika Rzeszowa z S19 znowu stoi

Bartosz Gubernat
Budowa miejskiej części łącznika będzie kosztowała ponad 80 mln zł. 85 procent tej kwoty Rzeszów dostanie z Unii Europejskiej. Czterokilometrowy odcinek drogi będzie jednym z kilku dojazdów do mierzącej w sumie 26 kilometrów obwodnicy, jaką stworzą fragmenty drogi ekspresowej S19 i autostrady A4.
Budowa miejskiej części łącznika będzie kosztowała ponad 80 mln zł. 85 procent tej kwoty Rzeszów dostanie z Unii Europejskiej. Czterokilometrowy odcinek drogi będzie jednym z kilku dojazdów do mierzącej w sumie 26 kilometrów obwodnicy, jaką stworzą fragmenty drogi ekspresowej S19 i autostrady A4. Bartosz Gubernat
Łącznik Rzeszowa z ekspresową S19 miał być gotowy do końca roku, ale wykonawca wstrzymał roboty.

- Zabrakło nam 2-3 tygodni. Prace storpedowała pogoda, a konkretnie niskie temperatury, które zmroziły nasypy pod jezdnie. Gdybyśmy kontynuowali budowę, Za pewien czas droga by się zapadła - tłumaczy kolejny przestój Roman Rogowski, wiceprezes firmy IMB Podbeskidzie, budującej łącznik Rzeszowa z droga S19.

Budowa czterokilometrowej drogi trwa od 2010 roku. Półtora kilometra między granicą Rzeszowa a drogą S19 jest już gotowe. Ten fragment na zlecenie GDDKiA budował inny wykonawca.

Wykonanie odcinka miejskiego, od ronda im. Jacka Kuronia do granicy miasta było wstrzymywane już kilka razy. Najpierw po bankructwie głównego wykonawcy. Później, ze względu na osiadanie nasypów w rejonie wiaduktów. Drugi przestój potrwał aż pół roku. Dopiero w październiku ubiegłego roku miasto rozstrzygnęło przetarg na wzmocnienie gruntu i zleciło dodatkowe roboty dotychczasowemu wykonawcy drogi. Zgodnie z umową całość robót miał skończyć do 31 grudnia. Chociaż przez kilka tygodni 200-osobowa ekipa pracowała przez całą dobę, z terminu się nie wywiązał, a od kilku dni prace znowu stoją.

W Miejskim Zarządzie Dróg wstrzymaniem robót nie są zachwyceni, ale o karach za opóźnienie na razie nie ma mowy.

- Bo wykonawca zachował się elegancko. Poinformował nas, że warstwa podbudowy jezdni jest mocno zmrożona i kontynuacja robót w takich warunkach może skutkować osiadaniem i pękaniem asfaltu. Dlatego wspólnie postanowiliśmy czekać - mówi Piotr Magdoń, dyrektor MZD w Rzeszowie.

Sytuację na łączniku osobiście sprawdzają władze Rzeszowa. Wczoraj wiceprezydent Marek Ustrobiński rozmawiał na ten temat z wykonawcą.

- Na początku stycznia zmrożone było 30 cm nasypu. Ostatnie badania nadzoru inwestycji mówią już o 16 cm. Firma przykryła nasypy folią, która ma pomóc w odmrożeniu warstwy. Jest lepiej, ale ciągle musimy czekać - mówi Marek Ustrobiński.

Zdaniem prezesa Rogowskiego realny termin oddania do użytku łącznika Rzeszowa z S19 to w tej chwili wiosna.

- Do zakończenia robót potrzebujemy dodatnich temperatur, o które będzie w tej chwili trudno. Nie zaryzykuję fuszerki, za długo pracowaliśmy na dobre imię firmy. Na lotnisku w Modlinie wykonawca się spieszył i jakie są efekty wszyscy ostatnio słyszeliśmy - mówi Rogowski.

Do wykonania została jeszcze podbudowa jezdni oraz położenie asfaltu między wiaduktami nad ul. Spichlerzową i kolejowym, ok. 150-200 metrów dalej, w kierunku ronda im. Jacka Kuronia. Na pozostałym odcinku droga jest już gotowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24