Budżet Rzeszowa 2012. Obwodnica ważniejsza niż nowy urząd

Przyjęcie budżetu Rzeszowa na 2012 rok zajęło dzisiaj radnym prawie trzy godziny.

Na początek zaproponowali, aby pieniądze zapisane na budowę nowego urzędu miasta przeznaczyć na północną obwodnicę Rzeszowa.

Budżet Rzeszowa na 2012 rok zakłada, że dochody przekroczą 940 mln zł. Zaplanowane wydatki to ponad miliard (1 047 741 619). Wyliczono, że trzeba będzie się zadłużyć na ponad 104 mln zł. W sumie zadłużenie miasta osiągnie 50,1 proc. dochodów planowanych w 2012 r. (granica ustawowa to 60 proc.)

- Budowa budynku administracji jest potrzebna mieszkańcom i pracownikom, ale może poczekać - mówiła Jolanta Kaźmierczak z PO. - Mieszkaniec przychodzi do urzędu 2 - 3 razy w roku, a w korkach stoi codziennie. W mieście niezbędna jest w pierwszej kolejności budowa tzw. małej obwodnicy północnej.

Chodzi o połączenie ul. Rzecha z Lubelską, wraz z budową mostu na Wisłoku. Radna zaproponowała, by przyspieszyć wartą ponad 105 mln zł inwestycję kosztem gmachu urzędu za 100 mln.

- Nie mamy poczucia odpowiedzialności. Stać nas na odkładanie projektów do szuflady? - pytała Marta Niewczas z SLD. - Kto zwróci mieszkańcom pieniądze wydane na projekt urzędu?

Wiceprezydent Marek Ustrobiński i Jacek Kiczek z PO tłumaczyli, że dotychczas wydano 271 tys. zł. Krakowska firma wygrała konkurs, ale tylko na projekt koncepcyjny.

- Nie ma tu żadnej straty. Projekt będzie aktualny - powiedział.

Wydatki w 2012 r.

• transport i łączność - 310 719 903
• gospodarka mieszkaniowa - 18 364 018
• oświata i wychowanie - 318 886 538
• ochrona zdrowia - 9 112 345
• pomoc społeczna - 67 051 263
• gospodarka komunalna i ochrona środowiska - 59 225 673
• kultura i ochrona dziedzictwa narodowego - 15 568 302

Projekt budżetu Rzeszowa i wieloletnią prognozę finansową ostro skrytykowała opozycja.

- Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że są tu chmury - mówił Jerzy Cypryś z PiS. - Widzimy brak kluczowych inwestycji w najbliższym czasie. Te ważniejsze odkładane są na dalekie potem.

Budżet Rzeszowa porównał do skrótu PO.

- P jak pasywność w zdobywaniu unijnych pieniędzy, O jak odsuwanie inwestycji w czasie - mówił Cypryś. - Aquapark dopiero w 2014, most Naruszewicza w 2016... Inwestorzy nie będą czekali.

Grzmiał, że nie jest to budżet mieszkańców, ale prezydenta.

- "Radni coś tu głosują, ale decyzje i tak podejmuję ja" - to cytat z jednego ze spotkań prezydenta z mieszkańcami - przytoczył Cypryś. - Nie sztuka wydać miliard, ale sztuka tak zainwestować, żeby nie zostały z tego długi i ciągłe remonty. Budżet mógłby być budżetem wielkich inwestycji i szans, a jest - stagnacji. Dlatego PiS nie może brać za niego odpowiedzialności.

Prezydent Tadeusz Ferenc obruszył się zarzutem, że budżet jest jego, a nie mieszkańców.

- Robimy to, co ludzie mówią, czego żądają - mówił.

Budżetu bronił Konrad Fijołek z SLD: - Marzenia o okrągłym miliardzie się spełniają. Klub SLD z wielką przyjemnością weźmie za niego odpowiedzialność. Budżet nie jest stagnacyjny, ale inwestycyjny.

Próbował też przekonać radnych, że potrzebne są pieniądze na budowę multimedialnej fontanny.

- Potrzebujemy dla rozwoju turystyki pięknego placu Lubomirskich z fontanną - mówił Fijołek.

W budżecie na ten cel pozostało jednak zero złotych. Radni zgodzili się też, by wykreślić pieniądze zapisane na budowę urzędu, a przesunąć je na obwodnicę. Budżet poparło w sumie 16 radnych, 9 z PiS było przeciw.

- To teraz do roboty - zakończył dyskusję prezydent Ferenc.