Burmistrz Jedlicza: Czas skończyć z grą teczkami SB

Sanocki, obecnie burmistrz Jedlicza, kategorycznie zaprzecza.

Myśliwiec przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie domaga się unieważnienia wyroku sądów PRL, które w 1985 roku skazały go na półtora roku więzienia za drukowanie ulotek Solidarności Walczącej.

Ponieważ sąd kazał mu uzupełnić wniosek, Myśliwiec poprosił o przesłuchanie dawnych funkcjonariuszy oraz tajnych współpracowników SB, którzy mają zaświadczyć, że walczył z "komuną".

- Jednym z tajnych współpracowników, którzy w latach 80. donosili SB na Myśliwca był jego kolega ze studiów na rzeszowskiej filii UMCS, Zbigniew Sanocki. Obecnie burmistrz Jedlicza. - poinformowali nas Czytelnicy.

Wiesław Myśliwiec to potwierdza:

- Rzeczywiście, z akt, do których miałem wgląd, wynika, że Sanocki, z którym studiowałem po wyjściu z więzienia, donosił na mnie SB. Były to informacje o moich potknięciach, zaliczeniach, egzaminach. Słowem, informacje, które mogły mi zaszkodzić.
Myśliwiec nie wnioskował jednak do sądu o przesłuchanie Sanockiego. Dlaczego?

- Ciężar gatunkowy jego donosów był jednak dużo lżejszy niż innych współpracowników SB.

Burmistrz Sanocki stanowczo zaprzecza:

- Nie wiedziałem o opozycyjnej działalności Wiesława Myśliwca i na niego nie donosiłem. Owszem, jako szef samorządu studenckiego byłem zobowiązany do pisania opinii o studentach, m.in. przystępujących do egzaminów komisyjnych. Ale robiłem to jawnie i nie mogę odpowiadać za to, do czego były one później wykorzystywane. Jeśli Myśliwiec i inni działacze Solidarności mają na mnie jakieś "papiery", to niech je ujawnią. Czas skończyć z tą grą teczkami SB.

Nazwisko Sanockiego znalazło się na opublikowanej przed trzema laty przez rzeszowską grupę "Ujawnić Prawdę" liście tajnych współpracowników SB. Widnieje na niej pod pseudonimami "Mars" i "Zibi".

Nie przeszkodziło to Sanockiemu, który ma opinię skutecznego samorządowca, wygrać kolejnych wyborów na burmistrza Jedlicza.