Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza wokół kandydatury Edwarda Lorysia na wiceministra sprawiedliwości

Marcin Radzimowski
Sędzia Edward Loryś, kandydat do stanowiska wiceministra sprawiedliwości.
Sędzia Edward Loryś, kandydat do stanowiska wiceministra sprawiedliwości. Fot. Marcin Radzimowski
Kandydatura Edwarda Lorysia - byłego prezesa Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, na stanowisko wiceministra sprawiedliwości, wywołała dzisiaj burzę. Był on jednym z uczestników imprezy w Hamerni koło Lubaczowa, która zakończyła się tragicznie.

Niektóre media określają sędziego mianem osoby "budzącej spore kontrowersje", nawiązując do tragedii sprzed siedmiu lat.

Mieszkający w Sandomierzu Edward Loryś, obecnie wicedyrektor Departamentu Wykonania Orzeczeń i Probacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, miałby zostać piątym zastępcą ministra Andrzeja Czumy. Wniosek w tej sprawie jest już w Kancelarii Premiera.

Dzisiaj w serwisach rozgłosni RMF FM określono sędziego Lorysia jako "budzącego spore kontrowersje". Podkreślono, że były szef Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu był jednym z uczestników imprezy w Hamerni koło Lubaczowa, która zakończyła się tragicznie.

Przypomnijmy do zdarzenia doszło 26 kwietnia 2002 roku wieczorem. W spotkaniu imieninowym uczestniczyło kilkunastu prawników, pośród których byli prezesi sądów okręgowych z regionu oraz sądu apelacyjnego.

Hamernia powraca

W pewnym momencie sędzia Andrzej Kret - wiceprezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie, w bliżej nieustalonych okolicznościach, wpadł do stawu. Utopił się zanim nadeszła pomoc. Prokurator - na wniosek rodziny zmarłego odstąpił od zlecenia wykonania sekcji zwłok.

Być może tragedia przeszłaby bez większego rozgłosu, gdyby nie fakt, że na spotkaniu obecny był między innymi prezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu Edward Loryś, do którego to sądu trafiła sprawa spółki Kolmer Holding. W procesie jednym z oskarżonych był Kazimierz J. - ojciec właściciela ośrodka w Hamerni.

Pojawiły się prasowe spekulacje na temat rzekomych zajść podczas imprezy imieninowej. Niektóre gazety snuły domysły, jakoby w spotkaniu uczestniczyły ukraińskie prostytutki, a sędzia Kret nie utonął, ale został utopiony.

- To były bzdury, dlatego skierowaliśmy do warszawskiego Sądu Okręgowego pozew z powództwa cywilnego o naruszenie dóbr osobistych - mówił nam w 2003 roku ówczesny prezes tarnobrzeskiej "okręgówki" Edward Loryś. - Domagaliśmy się jedynie przeproszenia nas na łamach gazety, nie chcieliśmy żadnych odszkodowań. Zanim doszło do procesu, "Gazeta Wyborcza" zaproponowała nam porozumienie. Dziennikarze przeprosili nas na łamach za szkalujące i oskarżycielskie artykuły.

Śledztwo umorzone

Wyjaśnieniem zajść w Hamerni zajęła się Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków, przeprowadzono ekshumację a następnie sekcję zwłok zmarłego sędziego. Zebrane dowody świadczyły jednoznacznie o tym, że prawnik zmarł wskutek utonięcia a do jego śmierci nie przyczyniły się inne osoby. Śledztwo zostało umorzone.

Dlaczego zatem teraz sprawa Hamerni w niektórych mediach powraca? Chcieliśmy o to zapytać samego zainteresowanego. Nie udało nam się dzisiaj skontaktować z sędzią Edwardem Lorysiem - jego telefon komórkowy był wyłączony, domowego nikt nie odbierał.

Osoby znające byłego prezesa tarnobrzeskiego sądu przekonują, że robienie afery wokół tej kandydatury i wiązanie jej z impreza w Hamerni, to "odgrzewanie nieświeżego kotleta".

- Edward ma paru wrogów, tak jak każdy z nas. Nie jest tajemnicą, że od lat do kolejnych ministrów pisane są anonimy na niego - mówi jeden z tarnobrzeskich sędziów.

Do sprawy wrócimy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24