"Byczy" mecz

"Byki" to wyjątkowo mocna ekipa, ale jeżeli każdy z naszych zawodników wykona 100 procent normy, punkty zostaną w Rzeszowie.

Zapowiada się kapitalny pojedynek w świetle jupiterów. W teamie gospodarzy zabraknie Scotta Nichollsa. Będzie Davey Watt.

- Będzie to jeszcze trudniejszy mecz niż z Tarnowem, ale przynajmniej wiem, w jakim składzie pojedziemy - mówi Jacek Ziółkowski, menedżer Marmy, który miał twardy orzech do zgryzienia, jak zestawić pary na to "bycze" spotkanie.

- Wróciłem do "starego" ustawienia. Z różnych powodów. Także dlatego, że Maciek Kuciapa i Paweł Miesiąc sygnalizują poprawę dyspozycji.

Mocna paka

Leigh Adams i Jarosław Hampel, to uczestnicy Grand Prix, żądła Unii, ale parę uderzeniową leszczynian stanowią Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak. Do Rzeszowa ma przyjechać także 26-letni Australijczyk Trevis McGowan.

Jeżeli do tego dodać niezłych juniorów, to widać, że "Byki", są wyjątkowo "trefnym" rywalem. - Tworzymy mocny zespół, a z meczu na mecz będziemy coraz groźniejsi - zapowiadał widowisko i skutecznie jeżdżący Damian Baliński.

Od Nickiego do Marcina

W Marmie można być spokojnym o dyspozycję Nickiego Pedersena. Duńczyk jeździ na wszystkich torach jak z nut (19 "oczek" w Szwecji). Dobrucki nie ma żadnej tremy, że pojedzie przeciwko kumplom i… sąsiadom z Leszna. "Rafi" był Szwecji, gdzie świetnie spisał się w lidze (12 pkt.) i przy okazji pomajstrował przy silnikach.

Kuciapie nie powiodło się specjalnie w szwedzkiej eliteserien (3 pkt.) i musi bardziej się postarać w niedzielę. Miesiąca stać na lepszy wynik niż derbach, a Watt niech pojedzie nie gorzej niż w sparringach. Oby tylko Marcin Leś punktował, tak jak z tarnowianami, to nie będzie źle.

Ten mecz trzeba obejrzeć na żywo, choć relację zapowiada Polsat Sport. Bilety są w przedsprzedaży. Warto wcześniej je kupić.