To było bardzo ciężkie spotkanie. Z bardzo mocną drużyną z Leszna walczyliśmy z ogromnym zaangażowaniem. Nie udało się, przegraliśmy - komentował wynik i porażkę 42:48 Amerykanin, który stwierdził, że już raz spotkał się z taką sytuacją, że wyścig był powtarzany, ale nie przypomina sobie, kiedy to było. - Ja też przegapiłem jeden start, powiedziałem potem swoim mechanikom, że chyba taśma poszła nierówno... - dodał "Herbie".
Nikt nie miał żadnych pretensji do zawodników. Wszystkie skierowane zostały pod adresem arbitra Artura Kuśmierza, który po interwencji drużyny gości i obejrzeniu powtórki podjął decyzję o powtórzeniu 13. wyścigu; uznał, że taśma startowa poszła nierówno w górę. - W mojej opinii decyzja ta nie była wobec nas fair. Wygraliśmy wyścig, a potem zabrano nam punkty - powiedział Peter Kildemand.
- Walczyliśmy do końca, dlatego porażka boli. Trochę zawiódł nas powtarzany trzynasty bieg. Przyznam szczerze, że nie widziałem, czy taśma na starcie poszła równo, czy nie, bo nie wszystko z parku maszyn widzę. Bieg jednak został powtórzony. Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją. Chyba zbyt krótko jestem w żużlu. Potem zeszło z nas powietrze i Unia nam odjechała - ubolewał trener Janusz Ślączka.
- Unia to jednak bardzo mocna drużyna. Każdy wynik był w tym meczu możliwy. Wiadomo, chcieliśmy wygrać, ale nie udało się. Z takim zespołem jednak nie wstyd jest przegrać - zakończył coach "Żurawi".
- My z regulaminem nie walczymy, jeżeli taśma poszła nierówno, to sędzia miał prawo ten wyścig powtórzyć - komentował Adam Skórnicki, menedżer "Byków". - Aczkolwiek nie tylko w tym biegu taśma poszła nierówno. Pilnowaliśmy tych rzeczy, które działają na naszą niekorzyść. Wypatrzyliśmy błąd maszyny startowej i wykorzystaliśmy go.
- Przegraliśmy z najlepszą drużyną w lidze, zawodnicy dali z siebie wszystko. Pozostała tylko sportowa złość. Dopisali kibice, byli nowi sponsorzy i dobra organizacja. Z tą porażką trzeba było się liczyć. Trochę szkoda... - stwierdził prezes klubu Andrzej Łabudzki.
Po meczu arbiter opuścił wieżyczkę w asyście policji. - Kibice mieli prawo być niezadowoleni, czemu dali wyraz, ale nie było żadnych ekscesów, nikomu włos z głowy nie spadł. Sędzia nie jest bogiem, on też może się pomylić. Czy to był błąd, nie mnie to oceniać. Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami - mówi Łabudzki.
W tę niedzielę dojdzie w Grudziądzu do pojedynku dwóch beniaminków. GKM podejmował będzie PGE Stal. Obie drużyny bardzo potrzebują zwycięstwa. - Grudziądz jest mocnym zespołem, szczególnie na swoim torze. Zresztą każde spotkanie jest dla nas jednakowo trudne i musimy starać się walczyć na maksymalnych obrotach oraz budować zespół, aby był coraz silniejszy - podkreślił Hancock, kapitan rzeszowskiej ekipy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"