Było gorąco - mówi Szymon Rduch, koszykarz Miasta Szkła, uczestnik MŚ w koszykówce 3x3 w Abu

Jak poszło w Emiratach?
Zajęliśmy 10 miejsce. W grupie każdy zespół wygrał po razie, ale rzuciliśmy najmniej punktów i odpadliśmy.

Ile drużyn rywalizowało?
12 najlepszych z całego świata. Jako pierwszy zespół z Polski awansowaliśmy do rozgrywki decydującej o tytule.

Kto oprócz ciebie reprezentował jeszcze Polskę?
Moi bracia Przemysław i Kamil oraz Piotr Renkiel.

Mogliście być wyżej?
Mogliśmy lepiej przygotować się taktycznie, bo w pierwszym meczu Słoweńcy nas rozgryźli i przegraliśmy 12:19. W drugim wygraliśmy z Amerykanami 16:14. W potyczce ze Słoweńcami dało o sobie znać zmęczenie. Nie zrobiliśmy odpowiedniej rozgrzewki i padliśmy po 3 minutach. To była cena aklimatyzacji.

Często trenujecie ten rodzaj koszykówki?
Praktycznie całe wakacje. Teraz była już liga, więc na zajęcia nie było zbyt wiele czasu i musieliśmy jechać praktycznie z marszu.

Jakie kraje tworzą w tej chwili światową czołówkę?
Serbowie i Słoweńcy. Zresztą potwierdziły to wyniki tych mistrzostw. Ci pierwsi, a konkretnie zawodnicy z Novego Sadu, zostali mistrzami.

Zasady gry w koszykówce 3x3 różnią się od tej tradycyjnej?
Akcje trwają po 12 sekund, czas całego meczu wynosi 10 minut. Gra jest szybka, promuje się atak, a rywalizacja toczy się na placu o połowę mniejszym od normalnego boiska do koszykówki.

A jak wrażenia turystyczne z wyjazdu do Emiratów Arabskich?
Wspaniałe. Co prawda jest ciężki klimat, temperatura wysoka, ale jest co podziwiać. Po prostu poznaje się świat zupełnie różny od europejskiego. Abu Dhabi to imponujące miasto, warte odwiedzenia i zobaczenia.