Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezydent Mieczysław Janowski o Rzeszowie w latach 90-tych [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Archiwum M. Janowskiego, archiwum Nowin
O Rzeszowie z lat 90-tych XX wieku, ówczesnych wyzwaniach, sukcesach i porażkach, rozmawiamy z Mieczysławem Janowskim – prezydentem miasta w latach 1991-1999.

Czytając wiele artykułów i przysłuchując się wielu dyskusjom na temat Rzeszowa, można odnieść wrażenie, że współczesna historia tego miasta zaczęła się wraz z prezydenturą Tadeusza Ferenca. A o tym, co działo się wcześniej, także w okresie pana rządów, w zasadzie niewiele się mówi…

Cóż, pamięć ludzka jest i krótka, i często bardzo wybiórcza. Tzw. „krzywa zapominania Ebbinghausa” pokazuje, że bez przypominania wydarzenia nowsze nieuchronnie wypierają z naszej świadomości zdarzenia z dalszej przeszłości. Moja służba dla Rzeszowa zaczęła się w maju 1990 r., zaś prezydentura trwała 8 lat – od marca 1991 do marca 1999 roku. To był okres pionierski dla polskich samorządów, które zaistniały mocą ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym. Było to nawiązanie do idei „Solidarności” z roku 1981, dotyczących samorządnej Rzeczypospolitej. Myśmy byli wówczas entuzjastami działania dla ludzi i poprzez ludzi. Na serio potraktowaliśmy ważne i głębokie w swej wymowie słowa Jana Pawła II skierowane w 1985 r. do włoskich burmistrzów: „Miasto nie jest celem samym w sobie, lecz jego celem ma być człowiek, do którego winno dostosowywać swe struktury i kryteria, według których ma się rządzić. Jeśli władze publiczne tracą sprzed oczu tę prawdę, działają jak maszyna, która kręci się bezużytecznie, z ryzykiem wyrządzenia szkody”. Proszę też zauważyć, iż niektórzy pisząc o naszej pracy w tamtych czasach używają czasowników w formie bezosobowej. Przykładów można podać wiele; oto pierwszy z brzegu: tablica przy drzwiach wejściowych do ratusza głosi, iż „w latach 1993-1996 przeprowadzono renowację budynku” i dalej informuje jedynie o – skądinąd cenionych przez mnie – projektantach. Mam nadzieję, że pojawi się niebawem niekoloryzowane opracowanie przedstawiające fakty z tego okresu. Proszę wierzyć, że to jednak nie spędza mi snu z powiek. Doświadczam bowiem niemal codziennie licznych dowodów sympatii i docenienia od wielu ludzi – zarówno znanych mi, jak i nieznanych. Generalnie uważam, że mieszkańcy Rzeszowa (w tym także ci, którzy sprawowali, sprawują bądź będą sprawować takie czy inne funkcje) stanowią swoistą sztafetę pokoleń. Sztuką, świadczącą także o kulturze, jest to, aby – nawet wtedy, gdy ma się w ręku pałeczkę władztwa – nie zapominać o tych, którzy tę pałeczką nieśli wcześniej. To trochę przypomina żniwiarzy, którzy podczas dożynek nie pamiętają o tym, że onegdaj, ktoś przygotowywał glebę, siał i pielęgnował rośliny, które przyniosły plon. Może zatem, ci którzy głoszą takie, nie do końca rzetelne, tezy zapoznają się chociażby z opinią socjologa – pani dr Agaty Nijander-Dudzińskiej, autorki wydanej w roku 2018 książki „Samorząd miejski. Tworzenie instytucji na przykładzie Rzeszowa”, która stwierdza „Sukces Rzeszowowi zapewniły dobre rządy w pierwszych 10 latach samorządu, a później udane przywództwo i pieniądze unijne (…)”. Instytut Badań nad Gospodarka Rynkową w swoim sprawozdaniu na temat „Jakość życia w miastach –powiatach grodzkich” (Gdańsk 1999) klasyfikuje miasta wg różnych kryteriów. Rzeszów zajmuje tam czołowe pozycje. Kompleksowy wskaźnik jakości życia sytuuje nasze miasto na drugim miejscu w Polsce, za Lublinem.

Rzeszów.
Rzeszów. Archiwum M. Janowskiego, archiwum Nowin

Jakie wtedy, w latach 90-tych XX wieku, były największe problemy Rzeszowa? I które z tych problemów udało się rozwiązać, a które zostały z nami do dzisiaj?

Gdybym powiedział, że był to ogromy wór niewyimaginowanych potrzeb i słusznych oczekiwań, to byłaby najszczersza prawda. Wspomniana już pani dr A. Nijander-Dudzińska pisze ze szczerością: „Kiedy rozmawiałam o tych pierwszych miesiącach, to miałam wrażenie, że ja sama nie wiedziałabym, w co ręce włożyć. Skala problemów lokalnych, jakie wówczas były w Rzeszowie, jest wręcz nie do wyobrażenia”. Nasza wyobraźnia mówiła jednak, że musimy podołać temu wyzwaniu. Czy daliśmy radę? – Jestem przekonany, że tak – i my, i nasi następcy. Sami to państwo widzicie, chlubiąc się, i słusznie, Rzeszowem.

Tym bardziej warto przypomnieć niektóre najbardziej ważne i pilne sprawy z lat 90. ubiegłego stulecia…

W kwietniu 1990 r. zostało zamknięte wysypisko śmieci w Woli Zgłobieńskiej – istny dramat dla miasta, szukaliśmy więc rozwiązań alternatywnych i po długich pertraktacjach udało się nam uzyskać porozumienie z Gminą Ostrów, by uruchomić nowoczesne, jak na owe czasy, wysypisko w Kozodrzy; jednak z tego tytułu musieliśmy ponieść niebagatelne koszty inwestycji wodno-kanalizacyjnych w tej gminie. Miasto nie powinno się rozwijać chaotycznie, więc już w czerwcu 1992 r. uchwalamy Miejscowy Plan Ogólny Zagospodarowania Przestrzennego Rzeszowa. Plan ten przewidywał m.in. strefy przewietrzania, zakładał niekolizyjność budownictwa jednorodzinnego z budownictwem wysokim i, co oczywiste, nie przewidywał budowania na terenach zalewowych. Musieliśmy przekształcić miejskie przedsiębiorstwa w spółki prawa handlowego. Mimo nacisków nie sprzedaliśmy żadnej z tych firm. Później utworzyliśmy spółkę – Rzeszowską Gospodarkę Komunalną, w której miasto miała 100 udziałów; niebawem RGK była notowana w gronie 300 najlepszych firm Polski, dając bardzo wymierne korzyści miastu. Trzeba było koniecznie przerwać odprowadzanie znacznej części ścieków komunalnych wprost do Wisłoka. Zbudowaliśmy więc niezbędne przepompownie i tzw. kolektor prawobrzeżny, aby doprowadzić do oczyszczania 100 % ścieków komunalnych. Wielu rzeszowian, zwłaszcza najuboższych, oczekiwało na własny dach nad głową wznosimy więc nowe mieszkania komunalne, a tam, gdzie jest to możliwe, stosujemy nadbudowy. Nasze MPK niemal dławiło się w starej lokalizacji, kupujemy więc bazę przy ul. Lubelskiej i nowe autobusy, modernizujemy przystanki. Wiemy, że powietrze w mieście musi być lepszej jakości. Przyłączamy do sieci MPEC wiele obiektów korzystających z małych i przestarzałych kotłowni lokalnych. Mimo nacisków, by sprzedać obiekt, kontynuujemy budowę hali sportowo-widowiskowej na Podpromiu (obiekt został oddany do użytku już za czasów mojego następcy p. Andrzeja Szlachty). Czy wyobrażamy sobie dzisiaj Rzeszów bez tej hali?

3 maja 1991 r. Rzeszów, Rynek.  Miasto nie jest w ruinie, to raczej są (były) ruiny w mieście.
3 maja 1991 r. Rzeszów, Rynek. Miasto nie jest w ruinie, to raczej są (były) ruiny w mieście. Archiwum M. Janowskiego, archiwum Nowin

Raczej nie…

Idąc dalej, w roku 1994 podjęliśmy decyzję o przywróceniu tradycji wyróżniania osób szczególnie zasłużonych godnością Honorowego Obywatela Rzeszowa. Powołaliśmy też instytucję Nagród Miasta Rzeszowa. Nie obce nam były potrzeby w sferze kultury. Utworzyliśmy m.in. Galerię Fotografii Miasta Rzeszowa (jest jedyną w Polsce południowo-wschodniej). Współorganizowaliśmy dwa Światowe Festiwale Polonijnych Zespołów Folklorystycznych (1993 i 1996). Gdy pojawił się tzw. „program pilotażowy, sprawnie przejęliśmy prowadzenie szkół i innych placówek. Odpowiadając na zapotrzebowanie społeczne, wsparliśmy odbudowę pomnika płka Leopolda Lisa-Kuli (listopad 1992) i wzniesienie pomnika gen. Władysława Sikorskiego (wrzesień 1993). Raz jeszcze wyrażam wdzięczność komitetom budowy tych monumentów. Nie mogliśmy też utracić z pola widzenia pamięci o niegdysiejszych mieszkańcach Rzeszowa wyznania mojżeszowego. Dokonaliśmy już na początku zmiany nazwy Placu Zwycięstwa, gdzie znajdował się cmentarz żydowski, na Plac Ofiar Getta. Udzieliliśmy pomocy przy wzniesieniu pomnika Pamięci Żydów zamordowanych przez Niemców w Lesie Głogowskim oraz przy tablicy (pęknięta menora) na budynku dawnej małej synagogi.

Lata 90-te były też ważne dla rzeszowskiej nauki oraz lotniska w Jasionce…

Byliśmy świadomi roli uczelni wyższych. W 1993 roku miasto stało się współzałożycielem (oraz głównym donatorem) Fundacji Rozwoju Ośrodka Akademickiego w Rzeszowie, jej działalność przyczyniła się do powołania w roku 2001 Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wspomagaliśmy budowę Biblioteki Akademickiej przy ul Cegielnianej. Był to projekt pana radnego dra inż. arch. Stanisława Majki. Pomagaliśmy również Politechnice Rzeszowskiej i innym szkołom wyższym. Natomiast jeśli chodzi o lotnisko, to dziś mamy komfort odbywania podróży lotniczych z Rzeszowa do wielu krajów świata, ale onegdaj tak nie było. Podęliśmy skuteczne działania dotycząc modernizacji poru lotniczego Rzeszów-Jasionka, pozyskując środki na gruntowną przebudowę pasa startowego, który jest obecnie drugi co do długości w Polsce. Spójrzmy na aktualną sytuację geopolityczną i doceńmy fakt istnienia tego lotniska. Oczywiście, tu i w innych sytuacjach byliśmy uczestnikami gry zespołowej. Mógłbym kontynuować zestawienie faktów i dat, ale może innym razem do tego wrócimy.

A co się nie powiodło?
Planowaliśmy budowę nowoczesnego zakładu utylizacji odpadów komunalnych we współpracy z firmą „Kopalnia Piasku Maczki-Bór”. Partner zawiódł i wycofał się. Działając bardzo rozważnie, nie ponieśliśmy z tego tytułu żadnych strat finansowych. Mimo naszych starań nie udało się ocalić od bankructwa kilku firm (Respan, Polserbro i inne). Miasto nie miało jednak wpływu na te upadłości. Nie udało się doprowadzić do skutecznego odmulenia dna zalewu na Wisłoku. W obecnym systemie prawnym nie jest to zadania miasta.

Aż do końca 1998 roku Rzeszów był stolicą województwa rzeszowskiego – wówczas jednego z 49. Obecnie jest stolicą województwa podkarpackiego - jednego z 16. Zgodzi się pan ze mną, że dzięki temu nowemu podziałowi administracyjnemu Rzeszów dostał dużo większą szansą na rozwój niż choćby Przemyśl, Tarnobrzeg czy Krosno?

Tak, miasta, które stały się stolicami dużych województw zaistniałych 25 lat temu uzyskały większe szanse na rozwój. Województwo podkarpackie utraciło w porównaniu do stanu terytorialnego województwa rzeszowskiego z roku 1975 powiat gorlicki. Jednak należy pamiętać o tym, że wszystkie niegdysiejsze stolice 49 małych województw zyskały status miast na prawach powiatu. Władze centralne deklarowały w roku 1998 swoiste wsparcie dla tych miast. Miały to być m.in. wyższe szkoły zawodowe różnych profili, a także stosowanie zasady dekoncentracji, polegające umiejscowieniu w tych ośrodkach niektórych agend instytucji wojewódzkich. Tak np. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków ma swoją siedzibę w Przemyślu. Uważam, iż nie ma przeszkód, aby działania tego rodzaju poszerzać i to również w kontekście samorządu województwa. Przykłady współdziałania dwóch stolic w województwie kujawsko-pomorskim i lubuskim pokazują także pewne dodatkowe możliwości. W każdej sytuacji potrzebna jest również inwencja wspólnot lokalnych w tych miastach.

Rzeszów.
Rzeszów. Archiwum M. Janowskiego, archiwum Nowin

W kwietniu odbędą się wybory samorządowe. Jak na razie znamy nazwiska tylko dwóch kandydatów na prezydenta Rzeszowa: profesora zarządzania Jacka Strojnego i magistra socjologii Konrada Fijołka, ale w zasadzie możemy być pewni, że pojawią się kolejni. Wokół czego, pana zdaniem, będzie się koncentrować kampania wyborcza?

Niedziela 7 kwietnia 2024 roku - taka jest dokładna data wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz rad gmin, rad powiatów i sejmików wojewódzkich. II tura przewidziana jest dwa tygodnie później. Do 4 marca będzie można zgłaszać listy kandydatów na radnych, zaś termin zgłaszania kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast upłynie 14 marca 2024 r. Czasu nie jest zatem zbyt wiele. Trudno przewidzieć ilu będzie kandydatów do fotela w rzeszowskim ratuszu. Nie wiem też jaką ofertę będą chcieli przedstawić wyborcom. Chciałbym bardzo, aby kampania wyborcza była merytoryczna, bez inwektyw i przepychanek. Uważam, iż kandydaci powinni odnieść się do fundamentalnych problemu dzisiejszego Rzeszowa. Wymienię kilka: opanowanie istniejącego nieładu w przestrzeni miasta; urbanizacja terenów przyłączonych (dziś chociażby w granicach administracyjnych mamy większą powierzchnię niż Paryż w granicach administracyjnych); konieczność dobrosąsiedzkiej współpracy z gminami ościennymi; rozwiązanie problemów komunikacji w Rzeszowie (zarówno w sensie drogowym, jak i możliwości korzystania z komunikacji publicznej), parkingi; poprawa jakości powietrza w mieście (nazbyt często słyszę komunikaty, iż należymy do niechlubnej czołówki miast o zanieczyszczonym powietrzu); kwestie finansów, jak będziemy spłacać zadłużenie; oferta miasta dla młodego pokolenia; co miasto może zaoferować przedsiębiorcom oraz kultura w Rzeszowie.

Jakim miastem powinien być Rzeszów? Mamy szansę stać się metropolią czy to raczej polityczne mrzonki?

Rzeszów jest już metropolią na skalę regionalną. To nie są więc mrzonki. Miasto winno jednak dalej zabiegać o dobrą pozycję w tej części Europy. Nasz ośrodek akademicki winien promieniować na obszar południa i wschodu. Musi więc zyskać wsparcie centralne w postaci Wieloletniego Programu Rozwoju przyjętego uchwałą Rady Ministrów. To jest zadanie dla naszych posłów i senatorów, aby działając ponad różnicami partyjnymi doprowadzili do takiego rozwiązania, które zaistniało już w kilkunastu innych ośrodkach akademickich. Mamy atuty w postaci międzynarodowego regionalnego portu lotniczego oraz dostępu do autostrady. Czekamy na uruchomienie S19 i kolej chociażby przyzwoitych prędkości. Przygotujmy interesującą dla mieszańców i turystów ofertę w sferze kultury. Może ziści się marzenie o teatrze muzycznym. Może zaistnieje wreszcie ogród botaniczny. Może będziemy mogli pójść do aqua-parku czy na lodowisko. Może powstanie wreszcie centrum lekkoatletyczne, które ma dziwnego pecha.

Mieczysław Janowski był prezydentem Rzeszowa w latach 1991-1999.
Mieczysław Janowski był prezydentem Rzeszowa w latach 1991-1999. Archiwum M. Janowskiego, archiwum Nowin

Rzeszów obchodzi właśnie 670-lecie lokacji. Czego były prezydent życzy mieszkańcom tego już prawie 200-tysięcznego miasta?

Może gwoli wyjaśnienia stwierdzę, iż słowo „lokacja” jest tutaj dalece umowne, należałoby raczej mówić o 670. rocznicy nadania przez króla Kazimierza III Wielkiego Rzeszowa (już miasta) Janowi Pakosławicowi ze Stróżysk. Życzenia, a mają one charakter urodzinowych, składam z ogromną radością. Oto one: każdemu mieszkańcowi Rzeszowa i każdemu, kto u nas gości, serdecznie życzę szczęścia. Miarą tego szczęścia niech będzie dobre zdrowie, dobrzy ludzie wokół i pomyślność – ta osobista oraz rodzinna, a także ta, dotycząca miasta jako naszej „małej Ojczyzny” oraz ta, obejmująca Ojczyznę wielką – Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Niech Pan nam błogosławi przez kolejne lata, abyśmy mogli być dumni z miasta i aby miasto mogło być dumne z nas – swych Obywateli.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24