Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała prawda o wojnie. Wspomnienie Eulalii Sobczyńskiej z Jarosławia

mbartoszewicz
W 1939 r. mieszkaliśmy na Pomorzu, w Wejherowie. Mój ojciec - zawodowy wojskowy (legionista z 1918 r.), postanowił wysłać rodzinę w głąb kraju.

Mama i trójka rodzeństwa zamieszkali w Krośnie. Mnie oddano do dziadków mieszkających na wsi pod Sanokiem.

Tam którejś nocy obudził nas łomot i walenie kolbami w drzwi. Po chwili wpadli do mieszkania żołdacy niemieccy. Karabiny wycelowali w domowników. Po rewizji i sprawdzeniu dowodów osobistych moich krewnych, światła latarek skierowali na łóżko, w którym leżałam. Jeden z nich krzyczał: Jude! Jude!

Ja, skulona i przestraszona, zaczęłam płakać, wiedząc już, co to oznacza: że mogą mnie zabrać i zastrzelić - bo o gehennie Żydów wiedziałam z rozmów starszych. Ja, mała, 9-letnia dziewczynka, o ciemnych, kręconych włosach, piwnych oczach i smagłej cerze - drżałam ze strachu. Babcia tuliła mnie w ramionach, ja płakałam. Babcia krzyczała do żołdaków: "nai Jude, nai Jude!".

Ale okazało się, że to nie o mnie chodziło. Zabrali mojego ukochanego wujka - ojca jeszcze nie narodzonego syna. Jak się później dowiedzieliśmy, został przewieziony do Krakowa, do więzienia i tam rozstrzelany.

W wyniku wojny z naszej najbliższej rodziny zginęło czterech mężczyzn, w tym także mój tata i najstarszy brat. A ja do dnia dzisiejszego nieraz budzę się w nocy, zlana zimnym potem, słysząc "Jude! Jude!".

Eulalia Sobczyńska z Jarosławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24