Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cellfast Sanok o krok od turniej półfinałowego

Marcin Jastrzębski
Tomasz Jefimow
Podopieczni Piotra Podpory świetnie spisali się w pierwszych dwóch meczach fazy play-off. Nasz zespół wykorzystał atut własnej hali i w dwóch starciach z MKS-em Andrychów nie stracił nawet seta.

- Obawiałem się tych meczów, bo mecz o stawkę po długiej przerwie jest zawsze niewiadomą. Okazało się, że nic nam nie brakowało - cieszy się Piotr Podpora, trener Cellfastu.

Sanocki zespół pokazał swoje najważniejsze atuty. W zasadzie trudno w tej ekipie znaleźć słabe punkty. Cellfast ugryzł andrychowian mocnym serwisem, skrzydłami, a sporo pochwał zebrali środkowi Jakub Kalandyk i Tomasz Kusior. Po drugiej stronie siatki niewiele do powiedzenia miał były resoviak - środkowy Sławomir Szczygieł - i grający na libero wychowanek AKS-u- Jakub Woś.

- Na sześć setów, jakie zagraliśmy w sobotę i niedzielę, w czterech byliśmy zdecydowanie lepsi, a w dwóch trzeba było przełamać rywala. Wielkich trudności nie było, świetnie pokazali się zmiennicy - podkreśla Podpora.

Dobrą zmianę dał na przyjęciu Rafał Matuła. Na atak za równo punktującego Daniela Gąsiora wchodził junior Bogusław Hnat.

- Rafał mocno pomógł, Bogusław zebrał cenne doświadczenie. Nie mam wielkich zmartwień przed trzecim meczem w Andrychowie, ale na szybkie 0:3 nie liczę - dodaje Podpora. Sanoczanom do gry w turnieju półfinałowym o awans do I ligi brakuje jednego zwycięstwa. Mecz numer trzy zostanie rozegrany w Andrychowie 21 marca. Jeśli MKS wygra w sobotę, czwarte spotkanie odbędzie się 22 marca, również na terenie rywala. Ewentualny piąty mecz bedzie rozegrany w Sanoku 28 marca

MKS w miniony weekend nie był dla sanockiej drużyny tak groźny, jak chociażby w rundzie zasadniczej, gdy we własnej hali pokonał Cellfast 3:2.
- Zagraliśmy źle taktycznie. Sztab rozpracował nam Cellfast, ale my nie zrobiliśmy z tego użytku - ocenia Jakub Woś, libero Andrychowa. - Sanok popełnia bardzo mało błędów własnych. W pierwszych dwóch meczach zatrzymał nas też blokiem. To nie znaczy, że do trzeciego meczu podchodzimy bez wiary - podkreśla Woś. Cellfast w sobotę będzie chciał zakończyć rywalizację tej pary fazy play-off, a MKS wcale nie musi się stresować. - To nie my jesteśmy faworytami tego starcia. Może właśnie tak trzeba podchodzić do tych spotkań. Postaramy się zagrać lepiej niż w Sanoku - dodaje Woś. Klasę Andrychowa doceniają również szefowie klubu z Sanoka.

- W niedzielę w dwóch setach nasz zespół miał kłopot z przełamaniem rywala. MKS wygrał z naszą drużyną w fazie zasadniczej i widać, że ma czym straszyć - ocenia Robert Hnat, prezes Cellfastu. Jeśli Sanok przejdzie Andrychów, zagra w turnieju półfinałowym (8-10 kwietnia). Gdy ekipa Podpory zajmie jedno z dwóch pierwszych miejsc, powalczy w turnieju finałowym, który być może odbędzie się w Arenie Sanok, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywają hokeiści Ciarko PBS Banku Sanok.

- Lepiej za daleko nie wybiegać w przyszłość. Zespół buduje się małymi krokami. Po udanej fazie zasadniczej dobrze rozpoczął on fazę play-off. Trzymamy kciuki, żeby szło tak dalej - podkreśla Robert Hnat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24