Ceny idą w dół

- W tym roku chcemy pozyskać 43 tys. m sześć. drewna, o 2 tys. mniej niż przed rokiem - mówi nadleśniczy Andrzej Modliszewski z nadleśnictwa Strzyżów, gospodarującego na 13 tys. ha lasów, głównie bukowo-jodłowego. - Niestety, ceny drewna poszły w dół o 20 - 30 proc.
- Jestem stałym odbiorcą drewna tartacznego z RDLP w Krośnie, chwalę sobie współpracę z nią, ale coraz trudniej jest utrzymać dotychczasową wielkość produkcji - uważa Ryszard Szukalski, współwłaściciel firmy "Dankros" w Krościenku. - Przed rokiem przerobiliśmy 70 tys. m sześć. drewna, w tym "przetrzemy" ok. 55 tys. Mniej także zarobię. Wszystkiemu winna jest dekoniunktura na rynku, postępujący wzrost cen nośników energii, niekorzystna polityka podatkowa i niskie kursy walut. Wyroby sprzedaję przede wszystkim do Danii, Niemiec, Włoch.

- Z powodu recesji gospodarczej jest pewne załamanie na rynku, które dotyczy głównie drewna tartacznego, wielkowymiarowego. My nie eksportujemy bezpośrednio większych ilości surowca, sprzedajemy go podkarpackim tartakom i przemysłowi drzewnemu. Niewielkiie ilości tzw. drewna cennego sprzedajemy amerykańskiej firmie "Balti-Spon" oraz odbiorcom z Austrii i Niemiec. Robimy wszystko, by zwiększyć sprzedaż drewna. Temu służy m. in. możliwość zakupu surowca w ramach bezpośrednich negocjacji. Zachętą są także tzw. submisje. Trzecia z kolei odbędzie się niebawem w nadleśnictwie Brzozów.