Ceny nadal lecą w dół. Deflacja trwa

W ekonomii deflacja oznacza długotrwały spadek przeciętnego poziomu cen w gospodarce przekładający się na wzrost siły nabywczej pieniądza. W warunkach deflacji za tę samą ilość pieniędzy po pewnym czasie można kupić więcej towarów i usług.

Wielu ekonomistów przewiduje, że deflacja potrwa jeszcze do późnej jesieni.
W lipcu po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z deflacją. Wskaźnik cen wyniósł minus 0,2 proc. Wynik sierpniowy jest zgodny z oczekiwaniami ekonomistów. Ci, którzy spodziewali się głębszego spadku cen podkreślali, że ceny żywności w danych Ministerstwa Rolnictwa spadały bardzo wyraźnie.
Bo deflacja w Polsce nie oznacza, że wszystko tanieje. Nasz koszyk kosztował mniej głównie za sprawą żywności. Krótka i łagodna zima sprawiła, że zamiast nowalijek z importu szybko zaczęliśmy mieć w zieleniakach i na bazarkach warzywa krajowej produkcji. I szybko one taniały. Na dodatek zbiory w tym roku zapowiadają się wyjątkowo dobrze. Swoje trzy grosze dołożyło też embargo na wieprzowinę, które obowiązuje już od kilku miesięcy i sprawiło, że mięsa na rynku jest więcej.

Żywność staniała
W porównaniu z lipcem żywność staniała o 1,8 proc. Najwięcej warzywa, owoce, cukier i tłuszcze zwierzęce. Ekonomiści przypominają, że pogorszenie perspektyw gospodarczych i rosyjski zakaz importu żywności z Unii Europejskiej będą dalej wywierały presję na spadek cen.
To, jak będą się zachowywały ceny, ma znaczenie dla Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomiści spodziewają się, że na najbliższym posiedzeniu na początku października obniży ona stopy procentowe do nowego historycznego minimum. Obecnie podstawowa stopa wynosi 2,5 proc.