Chcesz grać w lotto, musisz mieć 18 lat. Rząd chroni dzieci przed hazardem

Mało tego, zgodnie z nowymi przepisami małolatom nie wolno już kupić nawet zdrapki.

Obowiązek przestrzegania tego przepisu spadnie na pracowników kolektur.

I tak nie grali

- Nie jestem przekonana czy to ma sens - mówi nam kasjerka obsługująca kolekturę lotto przy ulicy Popiełuszki w centrum Stalowej Woli. - Młodzi i tak nie mają zwykle pieniędzy na grę. Jeśli już przychodzili coś puścić, to zwykle wtedy, gdy byli wysyłani przez dorosłych, którym się nie chciało wychodzić z domu, żeby samemu puścić kupon - mówi.

To zły zakaz

- To, co zakazane, staje się dla młodych kuszące i wzbudza zainteresowanie większe, niż powinno. Jestem przeciwna takim zakazom. A jeśli dziecko ma jakiś problem z nadmiernym pociągiem do gier, to należy z nim rozmawiać w domu i w szkole. Ostrzegać i wskazywać prawidłowe wzorce. Sam zakaz nie wystarczy - uważa psycholog Ewa Kosak.

Czy zakaz grania w lotto dla niepełnoletnich to dobry pomysł?

Anna Wolańczyk ze Stalowej Woli: - Zakłady lotto nie są zbyt drogie i nie rujnują kieszeni. Jeżeli młody człowiek zdecydował się na kupno losu, to nie powinno to spowodować jakiegoś nieszczęścia. Czym innym jest zakaz picia wódki i palenia papierosów, a czym innym kupienie zdrapki czy puszczenie kuponu.

Katarzyna Garbacz ze Stalowej Woli: - Nie do końca rozumiem po co ta zmiana. Przecież nie słychać jakoś szczególnie, aby hazard młodocianych to był w Polsce wiodący problem. Myślę, że wprowadzono przepisy, których nie da się już odkręcić, bo nie wyobrażam sobie, aby za jakiś czas posłowie zdecydowali się zezwolić niepełnoletnim na kupowanie losów.