Chciałbym złowić rybę mojego życia

Pamięta pan swoją pierwszą złowioną w życiu rybę?
Moja Pierwsza złowiona ryba. Pamiętam miałem może z siedem może osiem lat. Pojechałem z tatą na stawy w Trzcianie i złowiłem wtedy kilka małych Karasi. To były moje pierwsze ryby i od tego wszystko się zaczęło. Zakochałem się w wędkarstwie, najpierw łowienie na spławik, metoda gruntowa, następny był spining i to właśnie było to, co polubiłem najbardziej.

Można powiedzieć, że pasję wędkarską w panu zaszczepił ojciec.
Tak, całą moją wiedzę i doświadczenie zawdzięczam ojcu, to on mnie wszystkiego nauczył.

Czym jest dla pana wędkarstwo?
Wędkarstwo jest dla mnie odpoczynkiem, odskocznią od rzeczywistości, hobby, pasją. No i oczywiście mega adrenaliną, jaką czuję przy zacięciu dużej ryby.

Najbardziej lubi pan łowić ryby, gdy...
Najbardziej lubię łowić, gdy nad rzeką unosi się poranna mgła, a bolenie atakują w ławice uklejek jak szalone.

Jaki jest pana największy sukces?
Takich sukcesów było w sumie kilka. Moim największym sukcesem jest zdobycie ogromnego doświadczenia w metodzie spiningowej w ostatnich trzech latach, a także kilka okazałych ryb, które złowiłem oraz niejednokrotnie zajęte pierwsze miejsce w zawodach wędkarskich.

Pana trzy życzenia do “złotej rybki”
Moje trzy życzenia do złotej rybki to, po pierwsze chciałbym mieć syna i nauczyć go łowić, tak, jak mnie nauczył ojciec. Po drugie chciałbym złowić rybę życia. Moim trzecim życzeniem jest, aby dostać się do Kadry Polski.