Ciarko PBS Bank Sanok gra z GKS-em Tychy o rewanż i... umocnienie wiary

W 2014 roku sanoccy hokeiści przegrali tylko trzy mecze - dwa z GKS-em Tychy i jeden (w środę) w Jastrzębiu. Odkąd trenerem jest Miroslav Frycer ekipie Ciarko PBS Banku zdarzyły się tylko dwie przegrane, bo pierwszy mecz z Tychami poszedł jeszcze na konto drużyny Tomasza Demkowicza i tak naprawdę przesądził o jego dymisji.

Tak czy siak z tyszanami bilans jest niekorzystny i aby go wyrównać i zapewnić sobie psychologiczną przewagę przed ewentualnymi potyczkami play-off - należy wygrać.

- Nasza pozycja jest już jasna, ale w Jastrzębiu chyba rozwialiśmy wszelkie spekulacje. Nie kalkulujemy - zapewnia Robert Kostecki, napastnik Ciarko zły z porażki w zaległym meczu z JKH. - To nawet nie przypominało meczu, to była parodia hokeja w wykonaniu obu drużyn i sędziego.

- Całą druga tercję graliśmy w osłabieniu sędzia karał nas za wszystko, wyraźnie się pogubił - dodawał Marek Strzyżowski, inny napastnik Ciarko PBS.

Mniej ostry w sądach był Tomasz Demkowicz. - Dużo było tych kar, czy były słuszne, czy nie, to jest bez znaczenia - mówił drugi trener Ciarko PBS Banku. - Mecz mógł się podobać, była twarda, ostra gra, na pograniczu faulu, dobra obrona i interwencje bramkarzy.

W meczu z GKS-em na pewno nie zagra Rafał Dutka (kontuzja) oraz prawdopodobnie Nicolas Besch (kara meczu). Mike Bayrack wciąż leczy skutki urazu, ale pewnie kilka zmian da.
W Tychach za to szpital - Tomasz Malasiński i Jakub Witecki mają kontuzje, chorują Michał Woźnica, Jan Steber i Mikołaj Łopuski. Dopiero co do składu wrócili po grypie Radosław Galant i Jakub Wanacki.

Dlatego trener musi rotować ustawieniem - niedawno Marcin Kolusz grał w obronie, wcześniej Maciej Sulka w ataku.

Początek spotkania o 18. Bilety po 12 i 8 zł.