Chcą, żeby wydano takie decyzje środowiskowe, które zablokują tę inwestycję.
- Z rozporządzeń ministerialnych wynika, że ten typ zakładów produkcyjnych jest uciążliwy dla środowiska. W naszym przypadku to o tyle niebezpieczne, że w odległości raptem 200 m od przyszłej hali jest ujęcie wody pitnej głębinowej, a niewiele dalej domy - mówi Stanisław Matłok z komitetu protestacyjnego w Nagawczynie. - Jak wiadomo, w takim zakładzie produkcja odbywa się w systemie ciągłym, trzyzmianowym, 365 dni w roku, co powoduje ogromną emisję pyłów zawieszonych, metali ciężkich, cynku, aluminium, kwasu solnego.
Zielone światło dla inwestycji może dać wójt gminy. Jak usłyszeliśmy, w urzędzie trwa zbieranie materiałów w tej sprawie. Raport na temat inwestycji, który złożył w gminie inwestor, ocenił już niezależny biegły, wskazując sporo miejsc wymagających doprecyzowania lub uzupełnienia. Jak podkreślił, przy kwalifikacji zagrożeń, zupełnie pominięto wody podziemne, skupiając się tylko na powietrzu. Firma odniosła się do tych uwag, a odpowiedzi ponownie są przedmiotem pracy biegłego. Te kwestie niepokoją też samą gminę, która poleciła sporządzenie ekspertyzy hydrogeologicznej.
- Chodzi o to, by hydrogeolog ocenił warstwy gleby, stwierdził, czy są przepuszczalne, czy będą izolować na wypadek np. awarii - mówi Marek Mikrut, zastępca wójta Dębicy. - Pamiętajmy, że ustawa nakazuje, że przedsiębiorca ma zastosować takie zabezpieczenia, które pozwolą zamknąć skutki jego działalności na jego własnej działce.
Procedura trwa
Jak dodaje, gmina może wydać negatywną decyzję środowiskową jedynie w kilku przypadkach. Np. gdy inwestycji nie dopuszcza miejscowy plan zagospodarowania, a tutaj taka sytuacja nie występuje lub negatywną opinię na temat skutków oddziaływania na środowisko wyda RDOŚ. Gmina na tę opinię nadal czeka, bo jak słyszymy, jest dla urzędu istotna, choć zgodnie z prawem wcale nie jest wiążąca. RDOŚ sformułował już listę ponad 60 pytań do inwestora, na które ten właśnie przygotowuje odpowiedzi.
- My żyjemy z mieszkańcami na co dzień, znamy i rozumiemy ich obawy, ale zapewniam, że nie wpuścimy do gminy inwestora, który będzie degradował środowisko - mówi Marek Mikrut. - Zgodę dostanie tylko wtedy, gdy spełni wszystkie wymagania. Skrupulatnie się temu przyglądamy.
Mieszkańcy zapowiadają, że w przypadku wydania pozytywnych decyzji potrzebnych do budowy hali będą protestować.
- Taka inwestycja powinna być ulokowana na odludziu, z dala od domów, a nie w miejscu, które zaopatruje w wodę dużą część gminy - mówi Stanisław Matłok. - Nas wyjaśnienia inwestora nie przekonują. Na pytanie, co się dzieje z nadmiarem wód opadowych, prezes firmy Zinkpower zapewniał, że po uprzednim oczyszczeniu w separatorze, odprowadzany jest do rowu melioracyjnego - tłumaczy.
I dodaje, że te już teraz nie są w stanie pomieścić wód opadowych. Mieszkańcy martwią się też, że ścieki dostaną się do gleby powodując skażenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"