Prof. Artur Mazur zaprezentował dziennikarzom wniosek, który jemu i pracownikom przez ostatnie miesiące spędzał sen z powiek, a nad którym dziś głosowała ok. 30-osobowa rada. To ponad tysiącstronicowe tomisko, które ma trafić do ministerstw: zdrowia oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
Brakuje nam lekarzy
- Musieliśmy przedstawić plan 6-letnich studiów z uwzględnieniem programu, który dopiero za dwa lata będzie obowiązywał, opis każdego z ok. 50 przedmiotów z podaniem, kto i gdzie będzie je prowadził łącznie z metrażem sal - wylicza dziekan wydziału medycznego. - Musieliśmy uzasadnić, dlaczego tu chcemy kształcić lekarzy, łącznie z danymi demograficznymi i dotyczącymi liczby lekarzy w kraju w porównaniu do Europy i na Podkarpaciu w porównaniu z Polską.
Zapotrzebowanie na medyków w regionie jest olbrzymie.
- Woj. podkarpackie ma najniższy wskaźnik w liczbie lekarzy przypadających na 10 tys. mieszkańców. Ponad 40 procent z nich przekroczyło 55 lat - analizuje prof. Artur Mazur.
- W niektórych dziedzinach na cały region przypada 1 czy 2 lekarzy konkretnej specjalności. Sam jestem "ofiarą" takiego niedoboru, bo na Podkarpaciu jest tylko 3 endokrynologów dziecięcych i 1 diabetolog - dodaje.
Chcą przyjąć 100 osób
Dzisiaj rada głosowała też nad zmianą struktury wydziału, bo powstaną tu dodatkowe instytuty: medycyny klinicznej i badań podstawowych w medycynie. Musiała też przegłosować, jak ma wyglądać rekrutacja i wielkość grup.
- Marzy się nam zgoda na przyjęcie 100 studentów na studia opłacane przez państwo. To może być jednak problem. Pula na takie kierunki w kraju od lat jest niezmienna, a doszłaby kolejna uczelnia do podziału tortu. Jeśli uda się wykroić 50 - 60 miejsc, będzie dobrze - ocenia dziekan. - Chcielibyśmy też zgodę na utworzenie ok. 50-60 płatnych miejsc.
To wiązałoby się z bardzo wysokim czesnym. W Polsce rok nauki kosztuje od ponad 20 do 30 tys. zł.
Wyścig z Kielcami
Prof. Mazur zdradził, że właśnie Uniwersytet Rzeszowski dostał zgodę na budowę zakładu Nauk o Zdrowiu koło szpitala "na górce". Jeszcze w listopadzie "łopaty" powinny pójść w ruch. Będzie tu prosektorium, medycyna sądowa, anatomia patologiczna, histologia. Kompletując kadrę naukową uniwersytet największe problemy miał ze ściągnięciem specjalistów z medycyny sądowej, których w kraju jest zaledwie ok. 20. Dziekan ujawnia, że gdy tylko dowiedzieli się o upadku jednego z zakładów medycyny sądowej, natychmiast skontaktowali się z pracownikami. Jednego udało się namówić do pracy.
31 października wniosek musi przegłosować senat uczelni i dopiero wtedy będzie go można zawieźć do ministerstw. Na odpowiedź trzeba będzie poczekać najpewniej do 6 miesięcy. Konkurencją mogą być dla nas Kielce, które także starają się o możliwość kształcenia lekarzy. Rzeszów i Kielce były dawniej filiami Akademii Medycznej w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czy to Edzia z "Królowych życia" pomogła w obnażeniu Dagmary? Jest jeden szczegół
- Jak mieszka Paulina Sykut-Jeżyna? Ma balkon o powierzchni nowej kawalerki [ZDJĘCIA]
- Popek na tronie z pustaków. Tak żyje po odejściu z "Pytania na Śniadanie" [ZDJĘCIA]
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie