Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w Bieszczadach grasuje podpalacz?

Krzysztof PotaczałaWojciech Zatwarnicki
Na miejscu znaleziono trzy puste pięciolitrowe kanistry po benzynie...
Na miejscu znaleziono trzy puste pięciolitrowe kanistry po benzynie... Wojciech Zatwarnicki
W wigilię w Hulskiem (gm. Lutowiska) doszczętnie spłonął dom małżeństwa z dwojgiem dzieci. Rodzina została bez dachu nad głową. - W listopadzie ktoś już próbował spalić nasz dobytek, teraz dopiął swego - mówi załamany Henri Schumacher, Niemiec osiadły w Bieszczadach.

Hulskie

Hulskie

(w latach 1977-1981 Stanisławów) - nieistniejąca już praktycznie wieś położona w województwie podkarpackim, w powiecie bieszczadzkim, w gminie Lutowiska w pobliżu ujścia potoku Hulskiego do Sanu.

Wieś lokowana na prawie wołoskim ok. 1560 roku przez ród Kmitów pod prawdopodobną nazwą Ulskie. Po 17 września 1939 roku przez wieś przebiegała granica między Niemcami a ZSRR. W roku 1946 w ramach "akcji żniwnej" wieś została kompletnie spalona przez oddział UPA. Była to sotnia UPA U-3, a ludność przesiedlona w ramach wymiany ludności na radziecką Ukrainę. Po starej wsi pozostało cerkwisko, cmentarz i ruiny młyna.

Henri przed Bożym Narodzeniem wraz z żoną i dziećmi pojechał do rodziców do Niemiec, by z nimi spędzić święta. Jeszcze nie całkiem ukończony drewniany dom zamknął na klucz. Nie musiał wyłączać prądu - w Hulskiem energii elektrycznej nie ma. Zapewnia, że nie paliło się także w piecu.

- Mam zwyczaj, że zawsze przed wyjazdem po wielekroć sprawdzam, czy wszystko jest w należytym porządku - mówi. - Tak zrobiłem również i tym razem, więc jestem przekonany, że pożar nie powstał z iskry w kominie, ale ktoś przypadkowo zaprószył ogień lub go podłożył.

Henri Schumacher jest Niemcem z Palatynatu. W Bieszczadach mieszka od kilkunastu lat. Najpierw jego gospodarstwem było indiańskie tipi, ale przed kilkoma laty, gdy się ożenił, był zmuszony zbudować dom.

- Nie miałem najmniejszego problemu, z zawodu jestem cieślą, sam potrafię wszystko zrobić - tłumaczy. - Ten parterowy domek z poddaszem, łączony bez użycia gwoździ, ocieplany słomą i gliną, był marzeniem dla mojej żony Bereniki i dwóch córeczek: pięcioletniej Joli i trzyletniej Ronji. Kosztowało nas to dwa lata ciężkiej pracy, a teraz w jednej chwili nasze marzenia obróciły się w popiół.
- Zanim powiadomiono strażaków, dom spłonął, został z niego tylko murowany komin, a straty właściciel oszacował na ponad sto tysięcy złotych - informuje asp. Dorota Głazowska-Krzywdzik z Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych. - Próbki z pogorzeliska zostały wysłane do badan laboratoryjnych, by ustalić przyczynę pożaru. Sprawą zajmie się prokuratura w Lesku.

Głazowska-Krzywdzik potwierdza, że w listopadzie rzeczywiście ktoś już próbował podpalić dom polsko-niemieckiej rodziny, ale sprawcy nie ustalono.

- Znaleziono jednak trzy puste pięciolitrowe kanistry po benzynie, a ja takich nie miałem - mówi Henri Schumacher. - Jestem pewien, że ktoś chce mnie z Hulskiego wykurzyć, tylko nie mam pojęcia dlaczego. A przecież związałem się z tą ziemią na dobre i złe, pokochałem ją, wrosłem w lokalne środowisko.

Schumacher miał wracać po Nowym Roku w Bieszczady z żoną i dziećmi, ale wróci na razie sam. - Muszę wszystko wyjaśnić, no i znaleźć jakieś tymczasowe mieszkanie. Zimą małe dzieci nie będą przecież mieszkać pod namiotem.
Pierwszy chętny do pomocy już się znalazł.

- Kiedy dowiedziałem się o tej tragedii, nie zastanawiałem się ani chwili - mówi Witold Michałowski z podwarszawskiego Michalina, który w Lutowiskach ma całoroczny, obecnie nieużytkowany dom. - Henri z rodziną może mieszkać u mnie tak długo, jak zechce. Wystarczy tylko palić w kotłowni, żeby było ciepło.

Co się dzieje w Hulskim

Kiedy spotykamy się z mieszkańcami sąsiednich miejscowości ci nie kryją strachu przed tym, co jeszcze może się wydarzyć. Nie szczędzą też przykrych słów pod adresem policji, która według nich nie robi nic lub bardzo mało żeby dotrzeć do sprawcy lub sprawców.

Bo to nie pierwsze dziwne wypadki w Hulskiem. Twierdzą że każdy kto w jakikolwiek sposób wiąże się z tą ziemią może czuć się zagrożony.

- Tam grasują Biesy i Czady i to wcale nie te z legendy - opowiada pracownik ZUL z Lutowisk. - Zaczęło się od spalenia maszyny do pracy w lesie, tzw. deta. W późniejszym czasie kto niszczył ogrodzenie dla koni na kilkunastu hektarach, nie oszczędził też oznakowania ścieżki przyrodniczej na odcinku wielu kilometrów.

- Zostały powyrywane słupy i tablice informacyjne. Ten ktoś wykonuje tytaniczną prace by na Hulskim nie było niczego i nikogo - mówią mieszkańcy Zatwarnicy.

Tam dochodzi do większej ilości wandalizmu niż w całych Bieszczadach - dodaje mieszkaniec Chmiela.

Niektórzy mieszkańcy wprost wymieniają nazwiska podejrzanych jednak na policję boją się iść, w obawie o swoje mienie a nawet życie.
- O wszystkich wydarzeniach, w Hulskiem wiemy-mówi asp. Dorota Głazowska-Krzywdzik z Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych. Na razie jednak wszystkie sprawy zostały umorzone.

- Umorzono również sprawę usiłowania zniszczenia mienia z powodu nie wykrycia sprawcy podpalenia z 3 listopada.

Jednak po ostatnich wydarzeniach prokuratura nie wyklucza wznowienia postępowania w tej sprawie. Natomiast do prokuratury już zostały przekazane materiały związane z ostatnim pożarem. - Można się spodziewać, że zostanie podjęta decyzja o wszczęciu śledztwa.

Sprawa nie jest prosta tym bardziej że w piątek 28 grudnia w Bereżkach (gmina Lutowiska) wybuchł kolejny pożar. Tym razem spaliła się stolarnia. Czy wszystkie te sprawy można łączyć ? Czy w Bieszczadach grasuje podpalacz ? Na te pytania policja szuka odpowiedzi.

- Apelujemy do wszystkich, którzy maja jakiekolwiek informacje związane z wydarzeniami w Hulskim o kontakt z KPP w Ustrzykach Dolnych, pod numerem telefonu 13 46-08-399 lub przez wysłanie maila na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24