Dąb Hitlera w Jaśle. Żydzi faktycznie chcą go wbudować w synagogę

- Urząd miasta jest tak przejrzysty, że aż przeźroczysty - mówiła dzisiaj na sesji Rady Miejskiej Jasła Maria Kurowska.

Ale jak się przekonaliśmy już wielokrotnie, pani burmistrz informacje mediom przekazuje wybiórczo. Jeśli dziennikarz napisze coś nie w smak pani burmistrz, od razu ma szlaban na dalsze informacje.

Przez dwa dni prosiliśmy o rozmowę i wyjaśnienie, na czym polegała propozycja rabina z Toronto, o której Kurowska opowiadała w Radiu Rzeszów. Najpierw rzecznik nas zwodził, potem powołując się na nasze rzekome i niepotwierdzone przez zainteresowanego, przekręcenie słów starosty Adama Kmiecika, odmówiła nam informacji.

Dopiero po naszej interwencji u Henryka Raka, wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Jasła, Maria Kurowska udostępniła nam do wglądu treść maila, z którego dowiedziała się o propozycji rabina z Toronto.

Czego dowiedzieliśmy się z maila? Bogata gmina żydowska chce w Toronto budować synagogę, na wzór zburzonej przez hitlerowców w Jaśle. Tamtejszy rabin słyszał o problemach pani burmistrz z dębem Hitlera i chce pomóc. Jeśli drzewo będzie wycięte, to on je zabierze do Kanady i wbuduje w synagogę, jako symbol zwycięstwa nad nazizmem. Jest jeszcze faks z ambasady kanadyjskiej oferujący pomoc i pośredniczenie w tej spawie.

Dlaczego musieliśmy uciekać się aż do pośrednictwa wiceprzewodniczącego Rady by się o tym dowiedzieć?

- Ja z panią nie mam ochoty rozmawiać i się z czegokolwiek tłumaczyć - usłyszała dziennikarka Nowin. - Już parę razy pisaliście o mnie źle - podkreślała pani burmistrz i zarzucała brak obiektywizmu.

Komentarz autorki:

Pani burmistrz przydałby się mała lekcja na temat roli mediów w demokratycznym kraju. Oczekiwanie od dziennikarza, że będzie pisał pod dyktando władz miasta, tak by nie narazić na szwank wizerunku burmistrza, jest kuriozalnym wypaczeniem. Propagandę sukcesu już przerabialiśmy.