Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kostecki: Do boksu straciłem miłość. Jest tam za dużo obłudy

Łukasz Pado
Dawid Kostecki od tygodnia trenuje w klubie Spartakus Rzeszów pod okiem trenera Krzysztofa Bańkowskiego
Dawid Kostecki od tygodnia trenuje w klubie Spartakus Rzeszów pod okiem trenera Krzysztofa Bańkowskiego Łukasz Pado
- W boksie musisz być zawodowcem, ja w ostatnim czasie już nim nie byłem. Nie było tego, co kiedyś, nudziło mnie to - mówi Dawid Kostecki.

MMA to nowy sport Dawida „Cygana” Kosteckiego?
Tak, to mój nowy sport. I dobrze się w tym czuje. Wszechstronne style walki - judo, boks, kick boxing, zapasy. Wszystko to kiedyś trenowałem, teraz muszę to wszystko połączyć, przypomnieć sobie.

Twoim trenerem będzie Krzysztof Bańkowski, który wyszkolił już kilku zawodowców...Mamy za sobą już pierwsze treningi i czuję, że jest chemia, taka jak między zawodnikiem i trenerem. Generalnie, dobrze mi się z nim rozmawia, czuję go. Nie zawsze udawało mi się taki kontakt łapać z trenerami. Np. Pawła Skrzecza lubiłem, ale nie było tej chemii, nie lubiłem z nim ćwiczyć. Nie wiem, jaki będzie Krzysiek, potrenujemy, dotrzemy się. Na początek jest więcej niż dobrze.

Wspominałeś, że twój debiut odbędzie się w Rzeszowie...Chciałbym, aby ta gala odbyła się na Podpromiu, będę ją organizował razem z Damianem Jonakiem i moim kolegą Romkiem Szpindorem. Mam wiele fajnych pomysłów, które sprawią, że ta gala będzie wyglądać jak te z KSW, a nawet lepiej. KSW robi tylko show, a u mnie oprócz tego będzie mocna sportowa walka, będą Polacy, Białorusini, Ukraińcy, będzie MMA z górnej półki.

A twój rywal?Nie wiem jeszcze, kto nim będzie. Zależy mi, żeby był to jakiś zawodnik zza wschodniej granicy. Może mistrz Ukrainy, Białorusi albo Kazachstanu... Nie będę walczył z leszczami, wejdę do klatki jak tornado.

Przed swoją ostatnią walką mówiłeś: „wszystkich rozwalę”, a przegrałeś z mało znanym Andrzejem Sołdrą...Przegrałem? Zapytajcie sędziów, dlaczego przegrałem. Może słabo byłem przygotowany i nie zaprezentowałem pełni swoich możliwości, ale ja tę walkę wygrałem jednym punktem, gość leżał na dupie. Liczyłem sobie te punkty, ale sędziowie byli stronniczy.

Z boksem koniec?Do boksu straciłem miłość. Za dużo obłudy mnie spotkało od moich promotorów. Jak nie mam czegoś robić na sto procent, to nie będę się wygłupiał. Musisz być zawodowcem, a ja ostatnio już nim nie byłem. Do sali przychodziłem, nudziłem się, nie było tego, co było kiedyś. Tu złapałem bakcyla i jest tak, że nie mogę doczekać się kolejnego treningu.

Ważne jest to, że mam znów mobilizację, znów chcę coś robić; i robię to dla siebie i troszeczkę dla moich przyjaciół, którzy bali się o mnie, że zbłądzę, że zrobię coś sobie. Chcę spróbować czegoś innego, ciągnęło mnie do MMA od dłuższego czasu. Wywodzę się z ulicy, tam była walka na całego, nie tylko ręce, jak to jest w boksie. Jak trzeba było, to się komuś odgryzło ucho. W MMA tego ostatniego nie zrobię, ale myślę, że to będzie dobra przygoda.

Ale chcesz wrócić do boksu, gdy skończy ci się dyskwalifikacja. Kiedy znów będziesz mógł boksować?A kto powiedział, że nie mogę? Mogę boksować nie na polskiej licencji, ale na przykład na ukraińskiej. Moje walki nie muszą być sankcjonowane przez najważniejsze federacje, ale mogę boksować. Zresztą myśląc tak jak ty, to nie mogę walczyć też w MMA, bo mam kontrakt z Andrzejem Wasilewskim i on może mnie skarżyć cywilnie. Ale ja mam to gdzieś. Nie będzie on rządził moim wizerunkiem.

A jak było z tym dopingiem? Pytaj komisji antydopingowej.

Badanie twojej próbki wykazało niedozwolone substancje w twoim organizmie w czasie walki...Widocznie coś takiego tam było. Co ja będę się tłumaczył? Żeby to później komentowali, że ja się tłumaczę? Wykryli, to wykryli; komuś się to nie podoba - to wyjazd. Wśród zawodników o mnie mówią „doktor”. Popytajcie moich kolegów z grupy, jaką mam wiedzę na temat odżywek, diety, jedzenia. Jakbym chciał, to byłbym naszprycowany jak Armstrong i nic by w mojej krwi nie wykryli; a jak to się stało, to mam to gdzieś. Pomyślcie - wyniki badań Wasilewski miał trzy tygodnie po walce. Dlaczego je ujawnił dopiero po kilku miesiącach, w momencie kiedy odmówiłem walki na gali w Rzeszowie? Oni robili wszystko, żebym walczył w Rzeszowie, a kiedy okazało się, że nie uda im się mnie przekonać, dostałem SMS, że jestem na dopingu. Chcieli mi utrzeć nosa.

Sporo w ciebie zainwestowali. Chyba mieli prawo oczekiwać czegoś od ciebie.Do czego mieli prawo? A co ty myślisz, że oni to robili za darmo? Na moje walki przychodziło do Rzeszowa po kilka tysięcy ludzi, oni brali za to kasę. To był biznes w obie strony. Ja wchodziłem do klaty, a oni brali hajs. Koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24