Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Lampart: Liczę, że Cieślak mnie powoła

Marek Bluj
Dawid Lampart ze swojej dotychczasowej jazdy nie może być zadowolony.
Dawid Lampart ze swojej dotychczasowej jazdy nie może być zadowolony. fot. Krzysztof Łokaj
Rozmowa z DAWIDEM LAMPARTEM, żużlowcem PGE Marmy Rzeszów

- Po udanym występie na inaugurację ze Stalą Gorzów w Rzeszowie, w meczu drugiej kolejki wysoko 31:56 przegraliście w Lesznie z Unią. Nikt się nie spodziewał takiego lania. Jak ten mecz wyglądał z twojej perspektywy, z perspektywy jazdy po tamtym niebezpiecznym torze?

- Dokładnie tak samo, jak przedstawia się moja zdobycz punktowa w tym niefortunnym dla nas meczu. Szkoda słów, było tragicznie.

- Nie brakuje opinii, że gospodarze przynajmniej trochę przesadzili z przygotowaniem nawierzchni toru...

- Wiadomo, że każdy przygotowuje tor pod siebie, ale widać było gołym okiem, że leszczynianom nie wyszedł ten tor, bo sami zawodnicy Unii narzekali na trudną nawierzchnię, która zresztą taka była. Generalnie było ciężko. Sami żużlowcy z Leszna przewracali się na niej. Nie dało się nic zrobić.

Mnie jeździło się źle z tego powodu, że mam jeszcze za mało jazdy w tym roku. Nie jestem jeszcze wjeżdżony i ciężko mi się walczy. Taki był główny powód mojej postawy i nie chcę się niczym innym tłumaczyć. Jeszcze trochę treningów, jeszcze trochę jazdy i będę jeździł normalnie. Gdyby ten mecz był za miesiąc, to podejrzewam, że nie byłoby specjalnych problemów ze ściganiem się po tym torze.

- Dużo się mówi o czwartym wyścigu, który miał niecodzienny przebieg, gdyż do mety dojechał w nim tylko Jason Crump. Nie za wcześnie zrezygnowałeś z jazdy i zjechałeś z toru? Gdybyś jechał do końca, to najprawdopodobniej przywiózłbyś dwa punkty?...

- Po pierwszym biegu zmieniliśmy trochę ustawienia w moim motocyklu i coś się w nim niedobrego stało. Musiałem zjechać. Nie miałem nic tu do gadania.

- Czyli to nie było tak, jak niektórzy sądzą, że zrezygnowałeś z jazdy, bo byłeś czwarty, tylko rzeczywiście miałeś kłopoty z motorem?

- Tak rzeczywiście było. Miałem duże problemy ze swoją maszyną i musiałem przerwać jazdę.

- W tym tygodnia trener Marek Cieślak ma ogłosić nominacje na półfinał mistrzostw świata juniorów. Liczysz na powołanie?

- Liczę, aczkolwiek nie zdziwię się jeżeli mnie nie powoła, bo z taką jazdą, jaką zaprezentowałem w niedzielę w Lesznie ma do tego pełne prawo. Jeżeli jednak trener da mi taką szansę, będę się starał jak najszybciej rozjeździć i jak najlepiej przygotować do zawodów.

- Obecnie w rozgrywkach dwa tygodnie przerwy. Jak zamierzacie spędzić ten okres?

- Będziemy trenować. Trener wspominał, że w czwartek i piątek mamy odjechać dwa sparingi z drugoligowym Lublinem. W czwartek na wyjeździe, w piątek u nas. Takie dwa spotkania, to bardzo dużo. Oby tylko do nich doszło. W przyszłym tygodniu jestem gotowy jeździć nawet pięć razy, aby jak najlepiej przygotować się do czekających nas w Wielkanocny Poniedziałek zawodów w Rzeszowie z Unibaksem Toruń. Chcemy wypaść w nich jak najlepiej i nie zawieść naszych kibiców po raz kolejny.

- Po tych dwóch kolejkach niektórzy już wydali opinię, że Rzeszów będzie groźny tylko na swoim torze. Co ty na to?

- Zapewniam, że Rzeszów będzie groźny również na wyjazdach. Potrzebujemy jeszcze tylko trochę jazdy. Przed następnymi meczami jestem optymistą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24