Dawid Lampart: wysępiłem niezły czas

Czas Lamparta; nowy rekord - 62,30 (28.06.2009); poprzedni rekord - 64,27 sek. (Grzegorz Walasek, 20,07.2008)

- To pierwszy taki rekord w twojej karierze?

- Chyba tak. Cieszę się, że zwłaszcza z tego, że zostałem rekordzistą naszego rzeszowskiego toru. Oby tylko jak najdłużej nikt mi go nie odebrał.

- To był pierwszy wyścig meczu. Czułeś, że rzeczywiście jedziesz wyjątkowo bardzo szybko?

- Rzeczywiście, czułem, że jadę szybko, ale nie spodziewałem się, że aż tak szybko. Dziś mogę powiedzieć, że na naszym długim torze wysępiłem niezły czas. Pojechać tak szybko na naszym obiekcie to jest naprawdę coś. Gdy się dowiedziałem, że ustanowiłem rekord ogromnie się ucieszyłem. To chyba naturalne…

- Wygrywałeś także kolejne wyścigi, co może oznaczać, że po siniakach po kolizji z Tadeuszem Kostro z Unii Tarnów nie ma już śladu?...

- Niestety, jest ślad. Dalszym ciągu mam krwiaka na ręce, który nie pozwala mi płynnie prowadzić motocykla. Wprost mi przeszkadza w jeździe. Oby jak najszybciej zniknął.
- Zawodnicy z Poznania mówili, że tor przypominał w niedzielę "świńskie kartoflisko". Co ty na to?

- Nie rozumiem tych złośliwych komentarzy. Nie tak dawno jeździłem z Norbertem Kościuchem w Szwecji, gdzie tor był bez porównania w gorszym stanie, na dodatek nie miał dmuchanych band i nikt nie narzekał. W niedzielę tor był trudny, ale pokazaliśmy, że da się na nim jechać.

- Z jakim nastawieniem jedziesz jutro do Opola na półfinał mistrzostw Polski seniorów?

- Z takim samym, jak na ćwierćfinał do Krosna. Chcę bawić się jazdą, nie myślę o awansie, bo startują tam doświadczeni zawodnicy, może z tej zabawy wyjdzie coś fajnego…