Dentyści w Tarnobrzegu nie dyżurują nocą i w weekendy

Ofiarą takiego braku dyżurów padł 5-letni Marcin, który cierpiał przez całą sobotę i niedzielę.

- Kiedy dziecko w sobotę zaczęło skarżyć się na potworny ból zęba poszłam najpierw na pogotowie - opowiada pani Renata , mama Marcina. - Na pogotowiu dowiedziałam się, ze nie ma żadnego dyżurnego stomatologa, dostałam tylko środki przeciwbólowe dla Marcina i to wszystko.

Z godziny na godzinę było jednak coraz gorzej. Dziecko cierpiało i spuchło. Rodzice obdzwaniali po kolei wszystkie prywatne gabinety, które znaleźli w książce telefonicznej. Na próżno. Telefony albo milczały, albo dentyści odmawiali pomocy dziecku.

- To nie do pomyślenia, żeby nawet za pieniądze nikt nie chciał pomóc ! - oburza się pani Renata. - Mieszkańcy pięćdziesięciotysięcznego miasta mają chyba prawo do opieki dentystycznej nie tylko w dni powszednie.

Takiego prawa, jak się okazuje, nie gwarantuje mieszkańcom Tarnobrzega Narodowy Fundusz Zdrowia. Pomysł na rozwiązanie dentystycznego problemu miał za to wicedyrektor tarnobrzeskiego szpitala Wojciech Wąsik.

- Nie tak dawno rozmawiałem z przedstawicielami prywatnej spółki dentystycznej z Krakowa, która była zainteresowana otwarciem gabinetu w naszym szpitalu - mówi Wąsik. - Byłem zainteresowany, oferowałem powierzchnię na gabinet do wynajęcia i możliwość korzystania przez cała dobę z rentgena, jednak na rozmowach się skończyło.
Lekarze dentyści z Tarnobrzega nie są zainteresowani rozpisaniem weekendowych i nocnych dyżurów, tak jak robią to np. aptekarze. Zdaniem jednego ze stomatologów, pacjentów na takie wizyty jest zbyt mało, by taki interes mógł się opłacić.