Developres nie jest już w czwórce, ale wciąż się liczy w walce o medale

Developres myśli, o tym by na koniec rundy zasadniczej znaleźć się w czołowej czwórce, która zagra o medale. Choć początkowo wydawało się to mało realne, szanse obecnie są całkiem spore. Głównym konkurentem rzeszowianek jest MKS Dąbrowa Górnicza, który w sobotę prześcignął nasz zespół i to on okupuje teraz premiowane awansem do półfinału Orlen Ligi miejsce. Developres ma jednak tyle samo punktów, a z MKS-em przegrywa jedynie gorszym bilansem setów. Teraz oba zespoły czeka korespondencyjny pojedynek o grę w półfinale.

Do końca rundy zasadniczej pozostało jednak, aż 9 kolejek, teoretycznie wszystko się może zdarzyć i takie rozważania wydają się być nie na miejscu. Patrząc jednak na terminarz obu zespołów, to wydaje się, że łatwiejszą drogę mają rzeszowianki. Z czołowych zespołów pozostał im tylko mecz z Impelem Wrocław w ostatniej kolejce, w pozostałych ośmiu zespól Jacka Skroka potykał się będzie kolejno z PTPS-em Piła (dom), Pałcem Bydgoszcz (wyjazd), Legionovią (dom), Atom Trefl Sopot (dom), KSZO Ostrowiec Św (w), ŁKS-em Łódź (d), BKS-em Bielsko-Biała (w) i Budowlanymi Toruń (w). To zespoły w zasięgu naszych siatkarek, rzeszowianki będą w tych meczach faworytami.

Dąbrowianki w tym temacie mają znacznie trudniej, bo nie grały rewanżów zarówno z Impelem Wrocław, jak i Budowlanymi Łódź i Chemikiem Police, które obecnie zajmują pierwsze miejsca w tabeli. Dodatkowo MKS ma na głowie grę w Lidze Mistrzyń.

- Na takie rozważania jest zdecydowanie za wcześnie - mówi Dawid Pawlik, II trener Developresu. Trudno mu się dziwić. Rzeszowianki grają najlepszy sezon w historii, ale mimo to miewają wpadki.

Najbliższy mecz Developresu w niedzielę o 15 z PTPS-em Piła w hali na Podpromiu, z kolei w następną środę nasze siatkarki podejmą ekipę Budowlanych Toruń w meczu 1/4 finału Pucharu Polski.