Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Developres Rzeszów rozgromił ŁKS. Jeden punkt do "czwórki"

Łukasz Pado
fot bartosz frydrych
Developres SkyRes Rzeszów jest już jedną nogą w półfinale Orlen Ligi. Rzeszowianki w pewnie zwyciężyły ŁKS Commercecon Łódź 3:0 odnosząc szóste z rzędu zwycięstwo.

Developres SkyRes Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:0
Sety:
25:18, 25:15, 25:18

Developres:
Helić, Kaczmar, Kamenova, Kaczorowska, Warzocha, Mróz oraz Borek (libero), Nickowska (libero). Trener Lorenzo Micelli.

ŁKS: Kowalińska, Muhlsteinova, Sielicka, Oleksy, Wołoszyn, Kwiatkowska oraz Strasz (libero), Osadczuk. Trener Michał Masek.

Sędziowali: Pośpiech i Cyran. Widzów 1600.

Mecz miał być zacięty i wyrównany, tymczasem łodzianki były w tym spotkaniu bezradne wobec gospodyń. Nie było też pasjonującego pojedynku na atakujące, bo Izabela Kowalińska nie miała najlepszego dnia. Inna rzecz, że rzeszowianki były w rewelacyjnej dyspozycji, a w szczególności w ataku.

Mecz skutecznym atakiem rozpoczęła Kowalińska, ale pierwsza strzelba ŁKS-u w dalszej części meczu nie miała już tak łatwo. Developres szybko zdobył kilku punktową przewagę i kontrolował wynik spotkania do końca. Przyjezdne miały problemy ze skończeniem ataku, podczas gdy Developres z Kremeną Kamenową i Adelą Helić świetnie radził sobie w tym elemencie. Ostatni raz Łódź zbliżyła się przy stanie 11:9 po nieudanym ataku Katarzyny Żabińskiej. Chwilę po tym jednak było 17:9.

Środkowa Developresu mocno weszła w drugi set. Jej seria kąśliwych zagrywek oraz skuteczne kontry Kamenowej dały prowadzenie ekipie gospodyń 5:0. Podobnie jak w pierwszej partii tak i teraz miejscowe nie dały się już dogonić. Do Helić i Kamenowej dołączyła jeszcze Klaudia Kaczorowska i pogrom był murowany, tym bardziej, że wciąż bez błysku w ŁKS-ie była Kowalińska.

W kilku ostatnich meczach Developres miał często kłopoty w trzecim secie. 10-minutowa przerwa źle wpływała na naszą ekipę. Nie tym razem. Rzeszowianki podobnie jak w poprzednich setach zdominowały rywalki, ale gdy wydawało się, że idą po swoje, rywalki zaczęły się odgryzać. Przy stanie 17:16 dla Developresu trener Lorenzo Micelli poczuł zagrożenie i poprosił o czas. Pomogło, na zagrywce pojawiła się Żabińska i nie pierwszy raz w tym meczu podcięła rywalkom skrzydła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24