Dni Mielca z Kayah i Pazurą

Sobotni poranek nie zapowiadał ładnej pogody. Kiedy jednak na scenie usytuowanej na błoniach miały wystąpić mieleckie zespoły rockowe takie jak: Death Sanity, Wrok i Ekspedycja, trochę się przejaśniło. Ok. godz. 18.30 na scenę wyszedł zespół Habakuk, a po nim Happysad. Tak dużej frekwencji na tych dwóch koncertach nikt się nie spodziewał.

- Kiedy układaliśmy program Dni Mielca pierwszy dzień przeznaczony był głównie dla młodzieży - mówi Joanna Kruszyńska, kierownik działu organizacji Imprez SCK.

Koncert zespołu Happysad z wokalistą Jakubem Kawalcem był tak dynamiczny, że ochrona musiała dostawiać barierki przy scenie. Młodzież skakała i śpiewała największe przeboje grupy "Made in China" czy "Łydka".

Niedziela była bardziej rodzinna. Najpierw pojawiły się zespoły taneczne SCK, później na bocznej scenie najmłodszych bawili clowni Ruphert i Rico. Ok. godz. 19 na scenie pojawił się Cezary Pazura w swoim programie B.U.T, czyli Bardzo Uniwersalne Tematy. Udowodnił po raz kolejny, że jest nie tylko świetnym aktorem, ale i kabareciarzem. Mielczanie wywoływali Czarka jeszcze dwa razy.

- Mielecka publiczność jest fantastyczna. Zawsze cieszę się, kiedy mam przyjechać do waszego miasta - mówił po występie Pazura.

Kiedy wybiła godzina 20.30 na scenie pojawiła się Kayah. Rozpoczęła swój koncert piosenką "Córeczko wolałabym, żebyś była chłopcem". Nie obyło się również bez "Supermenki" czy "Na językach. A kiedy przyszłą pora na "Testosteron" - publiczność szalała. Gromki śpiew niósł się po błoniach, a nogi same ruszyły do tańca.