Do szkół mają wrócić uczniowie najmłodszych klas podstawówek. Pojawia się pytanie, dlaczego przed szczepieniem nauczycieli

- Chcemy, by tuż po feriach uczniowie klas 1-3 podstawówek wrócili do szkół - zapowiedział Adam Niedzielski, minister zdrowia i zaczęła się dyskusja, czy to na pewno właściwa pora, czy powrót nie zakończy się kolejną falą zachorowań na Covid, jak jesienią.

ZNP apeluje do rządu o rozpoczęcie szczepień pracowników oświaty przed wznowieniem stacjonarnych zajęć.

- To kluczowe dla zdrowia i życia pół miliona pedagogów, a także prawie 5 mln uczniów oraz ich rodzin i najbliższych - podkreśla Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

We wtorek Robert Mazurek, dziennikarz RMF pytał o to Bolesława Piechę z PiS, byłego wiceministra zdrowia.

- Co tydzień do Polski przybywa ok. 300-350 tys. szczepionek. I gdybyśmy próbowali wszystkich w jednym czy drugim tygodniu zmieścić, to by się okazało, że musielibyśmy mieć cud porównywalny do rozmnożenia chleba. Nie ma możliwości zaszczepienia wszystkich. Wybrano taką, a nie inną drogę. Ja ją uważam za słuszną - tłumaczył.

Co sądzą rodzice dzieci z klas 1-3? Większość nie kryje ulgi, że to dla nich koniec kłopotów, jak zapewnić opiekę w domu, gdy sami muszą pracować normalnie. Ale nie tylko to uważają za plus.

- Biorąc pod uwagę psychikę dziecka, jego emocje, jestem zadowolona - mówi jedna z mam. - Z koleżankami obserwujemy z niepokojem coraz gorsze samopoczucie dzieci. Tęsknią za kolegami, nauczycielami, wyjściem z domu. Aspekt edukacyjny też nie jest bez znaczenia, gdyż nauka dzieci klas 1-3 w szkole jest nieporównywalna z tą przed komputerem.

Rodzice przyznają, że strach związany z koronawirusem jednak zostaje.

- Wiem, że część dzieci z klasy syna mieszka w domach wielorodzinnych - mówi mama 3-klasisty z Rzeszowa. - Tam jest ogromny lęk, aby dziecko nie przyniosło wirusa i nie zaraziło ukochanych dziadków. Szczepienia seniorów dopiero się rozpoczną. Rząd wspominał o tworzeniu tzw. baniek klasowych. Pomysł popieram, jednak co z dziećmi świetlicowymi? Przecież będą się mieszać z rówieśnikami. Nie wierzę, że szkoła zapewni każdej klasie odrębnego opiekuna.

Alina Wolska, dyrektor SP 31 w Rzeszowie mówi, że nie jej krytykować czy aprobować decyzję rządu, choć uważa, że nauczyciele powinni być już teraz na feriach szczepieni, z grupą zero.

- W mojej szkole cieszymy się, że dzieci wracają. Nauczyciele oczekiwali tego. Pustka, która teraz panuje, po prostu przytłacza. Szkoła stoi uczniami. Jesteśmy więc gotowi na przyjęcie 136 uczniów z 6 klas, sale są posprzątane, zdezynfekowane. Natomiast jak to się przełoży na sytuację epidemiologiczną, trudno powiedzieć.

Tu w poniedziałek na testy zdecydowała się spora grupa pracowników, która będzie miała kontakt z uczniami klas 1-3. Tylko dwójka się nie zdecydowała.

- Wyniki otrzymują indywidualnie, ale myślę, że wszystko w porządku, a nie mam informacji, że coś jest nie tak - mówi.

Powrót dzieci wiąże się z rygorami. Każda klasa będzie w swojej, często wietrzonej sali, nie ma spacerów po całej szkole, przerwy są u różnych godzinach, w częściach wspólnych obowiązują maseczki, konieczne jest częste mycie rąk.

Dorota Chmura, dyrektor SP nr 28 w Rzeszowie też potwierdza, że są przygotowani, żeby 295 dzieci wróciło.

- Zrobimy wszystko na miarę naszych możliwości, żebyśmy się wspólnie poczuli bezpiecznie, przestrzegając nowo wydanych wytycznych. O tym mogę zapewnić. Mamy przedszkole, więc jesteśmy już zahartowani. Dzieci tęsknią za szkołą a my za nimi.