Do Walawy wróci publiczna podstawówka

Pomimo protestów rodziców, walawska podstawówka została zlikwidowana w 2009 r. Radni i wójt poprzedniej kadencji twierdzili, że powodem są względy finansowe. Szkoła była najmniejszą w gminie. Jednocześnie najdroższą utrzymaniu, w przeliczeniu na jednego ucznia.

Pierwotnie planowano, że dzieci będą się uczyć w sąsiednich Nizinach. Ostatecznie zdecydowano, że szkołę, jako niepubliczną, przejmie Stowarzyszenie "Inicjatywy Podkarpackia". Prowadziło podstawówkę przez dwa lata. Z gminy otrzymywało dotację.

Sytuacja uległa zmianie po jesiennych wyborach samorządowych. Wybrani zostali nowy wójt i radni gminni.

- Część mieszkańców Walawy chciała, aby szkołę z powrotem przejęła gmina. Część wolała, aby nadal prowadziło ją stowarzyszenie. Dlatego na zebraniu wiejskim odbyło się głosowanie. Większość zdecydowała, aby szkoła była taka sama jak inne w gminie, czyli publiczna - mówi Jan Janusz, zastępca wójta gminy Orły.

- W ostatnich latach w Podkarpackiem to jedyna taka sytuacja, aby szkoła najpierw była publiczną, później prowadziło ją stowarzyszenie, a następnie znowu stała się publiczną - mówi Jadwiga Świętoń z Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.

Obecnie na Podkarpaciu jest 45 niepublicznych szkół podstawowych i gimnazjów. Najwięcej, pięć, w Rzeszowie. Cztery w Przemyślu, po trzy w Mielcu i Tarnobrzegu.

Formalnie, do końca wakacji szkoła w Walawie funkcjonuje jeszcze jako niepubliczna SP. Od 1 września na nowo stanie się publiczną. Będzie liczyła sześć klas i łącznie ok. 60 uczniów.

- Nowy dyrektor zostanie wyłoniony w konkursie. Jeszcze podczas wakacji dobierze sobie grupę nauczycieli. Niewykluczone, że zatrudnienie dostanie część obecnych pracowników - mówi Janusz.

Sprawa jest wyjątkowa także dlatego, że obecnie podkarpackie gminy, ze względu na konieczność cięcia kosztów, zamykają szkoły. Częściej niż w ub. latach. W nowym roku szkolnym zlikwidowanych zostanie 45 placówek, rok temu takich przypadków było 11.

- Dla gminy wydatki na szkołę publiczną będą niewiele większe niż gdyby była to placówka niepubliczna, prowadzona przez stowarzyszenie - mówi Janusz.