Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dogadajcie się w końcu w sprawie Młynówki!

Anna Janik
- Na uregulowanie Młynówki czekamy jak na zbawienie - mówi Eugeniusz Murias, mieszkaniec ul. Słocińskiej.
- Na uregulowanie Młynówki czekamy jak na zbawienie - mówi Eugeniusz Murias, mieszkaniec ul. Słocińskiej. fot. Krzysztof Kapica
Rzeszowscy radni z PiS chcą, by prezydent porozumiał się z marszałkiem i dołożył pieniędzy do uregulowania koryta potoku Młynówka. Ten od lat zalewa domy mieszkańcom Słociny, Wilkowyji i Mieszka I.

Młynówka, która swoje źródło ma na terenie gminy Krasne, największe spustoszenia czyni na rzeszowskich osiedlach Słocina, Wilkowyja, Mieszka I i Pobitno.

- Wystarczy kilka deszczowych dni i na co dzień spokojny potok zamienia się w rwącą rzekę. Tak było w ubiegłym roku. Musieliśmy łódkami podpływać do zalanych domów - opowiada Eugeniusz Murias, mieszkaniec ul. Słocińskiej. Z podtopieniami on i jego sąsiedzi musieli walczyć również podczas tegorocznych, lipcowych opadów deszczu.

To najgroźniejszy potok

O uregulowanie koryta Młynówki i zabezpieczenie osiedli przed powodziami razem z mieszkańcami blisko 8 lat walczy miejski radny Jerzy Jęczmienionka. - Do tego potoku wody opadowe odprowadza nie tylko miasto, ale też gmina Krasne w pobliżu hipermarketu Auchan - opowiada przedstawiciel PiS. - Potok nie jest w stanie przyjąć tyle wody, bo ma zbyt małe przepusty, spiętrzające nurt i nieuregulowane koryto - dodaje.

Potokiem zarządza Podkarpacki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, czyli jednostka podlegająca Urzędowi Marszałkowskiemu. Dlatego radny chce, żeby samorządy połączyły siły i wspólnie rozwiązały problem zlewni Młynówki. PZMiUW blisko rok temu wysłał do wydziału gospodarki komunalnej i inwestycji UM Rzeszowa propozycję takiej współpracy. Zakłada wybudowanie tzw. polderów zalewowych, czyli suchych zbiorników retencyjnych, które zbierałyby nadmiar wód.

Drugim wyjściem jest tworzenie tzw. kanałów ulgi, do których uchodziłby nadmiar opadów. Zarząd, który nie jest w stanie samodzielnie sfinansować całości inwestycji chce wydać na to 150 tys. zł. Miasto Rzeszów miałby wyłożyć aż 300 tys. zł. Zadaniem gminy Krasne byłoby udostępnienie terenów pod tworzenie ewentualnych zbiorników i nadzorowanie prac.

Samorządy muszą połączyć siły

Problem w tym, że Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa nie chce wydawać miejskiej kasy na to, czym jego zdaniem powinien zajmować się Urząd Marszałkowski.

- To błąd, bo przecież Młynówka najbardziej doskwiera rzeszowianom. Poza tym na jednym ze spotkań z mieszkańcami Słociny prezydent obiecał pomoc w zabezpieczeniu ich osiedla przed powodziami - dodaje Jęczmienionka.

Dlatego chce, aby na najbliższej sesji, Rada Miasta przyjęła projekt uchwały, zmuszającej prezydenta do rozmów z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego i gminy Krasne. Nawet, jeśli się to uda, już wiadomo, że negocjacje z gminą nie będą łatwe. Jak powiedział nam wójt, Alfred Maternia tworzenie polderów zalewowych przewidziano na działkach należących do mieszkańców. Żeby powstały, trzeba będzie je od nich wykupić.

Miasto już dokłada

Czy współpraca między samorządami kiedykolwiek będzie możliwa? Rzecznik prezydenta miasta twierdzi, że tak.

- Po pierwsze potrzebna jest inicjatywa marszałka i uchwała sejmiku województwa, bo pismo zarządu melioracji to za mało - wyjaśnia Maciej Chłodnicki. - Poza tym trzeba inaczej podzielić koszty, bo propozycja, w której miasto bierze na siebie większość, jest nie do przyjęcia. My już rocznie dokładamy do utrzymania Młynówki i Przyrwy 32,5 tys. zł - kończy.

O tym, czy uchwała radnych PiS-u zostanie przyjęta dowiemy się w najbliższy wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24