Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojazd z Rzeszowa do autostrady dopiero za pół roku

Bartosz Gubernat
Budowa rzeszowskiego fragmentu drogi ma kosztować 80 mln zł. Aż 60 mln zł miasto dostanie z Unii Europejskiej.
Budowa rzeszowskiego fragmentu drogi ma kosztować 80 mln zł. Aż 60 mln zł miasto dostanie z Unii Europejskiej. Bartosz Gubernat
Nawet 7 mln zł będzie musiało dopłacić miasto do opóźnionej budowy drogi łączącej rondo im. Jacka Kuronia z autostradową obwodnicą Rzeszowa. Pieniądze są potrzebne na wzmocnienie zapadających się nasypów.

- W ciągu tygodnia ogłosimy nowy przetarg na wykonanie dodatkowych robót. Firma, która go wygra będzie musiała tak wzmocnić nasypy, aby przestały osiadać. To podniesie koszt inwestycji o kilka milionów, ale o te pieniądze zamierzamy walczyć w sądzie z projektantem łącznika. To on powinien był przewidzieć problemy i odpowiednio zaprojektować drogę - zapowiada Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.

O problemach z budową jako pierwsi pisaliśmy już w lutym. Wówczas okazało się, że na 1,5-kilometrowym odcinku drogi zapadają się nasypy. Ziemia osiadała w rejonie wiaduktów, gdzie droga ma biec na wysokości ok. 7-10 metrów.

Powód? Okazało się, że pod czterometrową warstwą gruntu nośnego jest trzy metry terenu, który należało przed budową wzmocnić. Wykonawca prac tego nie zrobił, ponieważ nie przewidział tego projektant. Już wtedy było jasne, że majowego terminu zakończenia prac nie uda się dotrzymać.

- Na dzisiaj realna data to koniec tego roku. Ile dokładnie zajmą dodatkowe roboty trudno powiedzieć, bo to zależy m.in. od sposobu naprawy nasypów, jaki przyjmie wykonawca dodatkowych robót - mówi dyrektor Magdoń.

A możliwości są dwie. Pierwsza, bardziej czasochłonna zakłada rozebranie nasypów, wymianę gruntu i zbudowanie ich od nowa. Drugi wariant to palowanie terenu betonowymi słupami z poziomu drogi.

- To zwycięzca przetargu zaprojektuje i wykona prace wedle uznania. My określimy tylko, jakie parametry jezdnia ma osiągnąć - tłumaczy Piotr Magdoń.

Ale łącznik Rzeszowa z autostradą to nie tylko 2,5-kilometrowy fragment budowany przez IMB Podbeskidzie. Od granicy miasta do węzła A4 "Rzeszów Wchód" brakuje jeszcze 1,5 km. Na tym odcinku drogę na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad buduje portugalska firma MSF.

Tutaj termin zakończenia robót także przekładano już kilka razy. Joanna Rarus z rzeszowskiego oddziału GDDKiA zapewnia, że w lipcu droga powinna być wreszcie gotowa.

- Trzeba już tylko ułożyć asfalt i zamontować oznakowanie. Wykonawca zapewnia, że upora się z tym do końca lipca - mówi Joanna Rarus.

W tym samym czasie MSF ma skończyć także fragment drogi ekspresowej S19, która przedłuży łącznik od węzła A4 "Rzeszów Wschód" do Stobiernej. Tutaj samochody będą mogły zjechać na razie na drogę krajową nr 19 (w kierunku Lublina).

W przyszłości ekspresówka połączy Rzeszów z Lublinem i Białymstokiem. Ponieważ do końca roku nie uda się wybudować autostrady A4 w kierunku na wschód od miasta, na razie łącznik posłuży głównie jako dojazd do trasy w kierunku Krakowa. Ta część A4 ma być gotowa w ostatnim kwartale tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24