Dominik Witczak: Wierzę, że w Kędzierzynie zdobędziemy punkty

Jakie nastroje w rzeszowskiej drużynie?

Dobre, w ostatnich dwóch meczach zdobyliśmy komplet punktów, nasza gra wygląda coraz lepiej, stabilnie. Jest optymizm i gotowość na ciężką walkę, bo taka będzie. Zaksa w tym sezonie gra bardzo dobrze, ale nam są bardzo potrzebne punkty i mam nadzieję, że w Kędzierzynie je zdobędziemy.

Ekskędzierzynianin Dominik Witczak wychodzi w środę na boisko, gra, jak z nut i zostaje MVP?...

Nie, nie, wydaje mi się to mało prawdopodobny scenariusz, bo Bartek gra bardzo dobrze i równo. Wierzę, że nadal będzie się tak dobrze spisywał, zresztą jak cała nasza drużyna i wygramy. Jeżeli wygramy gładko, to nie mam nic przeciwko temu, żeby mecz spędzić w kwadracie dla rezerwowych.

Jak się wraca do swojej hali, to serducho zabije mocniej. W Rzeszowie grałeś jeszcze w Zaksie...

Pewnie tak będzie, bo to by był ósmy sezon w Kędzierzynie. Pierwszy raz od tylu lat pojawię się tam w innej koszulce. Rozgrzeję się po drugiej stronie siatki. Będzie miło. Jak przyjdzie mi grać, to dam z siebie wszystko, abyśmy zwyciężyli.

Co będzie decydujące w hicie?

Zaksa gra bardzo szybko, dobrze, my coraz lepiej. W meczach drużyn grających na najwyższym poziomie, bardzo ważna jest zagrywka. Ameryki nie odkryję, bo jeżeli gra się z dobrym zespołem, trzeba zaryzykować. Zaksa ma doświadczonego, bardzo dobrego rozgrywajacego, który z kolei ma egzekutorów na skrzydłach i na środku. Nie można sobie pozwolić na dostarczanie piłki na drugą stronę. Kędzierzyn też będzie ryzykował w polu serwisowym. Zagrywka może być kluczem, ale nie tylko ona zadecyje o wyniku.

Czego można się spodziewać po tym meczu?

Spotkają się drużyny, które zajmują pierwsze i drugie miejsce w tabeli. Będzie to więc prawdziwy szczyt. Mam nadzieję, że mecz będzie stał na najwyższym poziomie. Zaksa ma już sporo punktów, ma bufor bezpieczeństwa, nawet 3 porażki nic nie zmienią w tabeli, powinno to jej już wystarczyć, nam punkty są bardzo potrzebne. Prowadzimy korespondencyjny pojedynek ze Skrą i Lotosem. Każdy patrzy w tabelę, sprawdza wyniki. Chcemy wygrywać mecz po meczu i nie ogladać się na rywali.