Domy jasielskich bobrów zostały zniszczone

To, że bobry znalazły dom na jasielszczyźnie wiedzieliśmy już przed kilkoma laty. W 2009 roku głośne było ich odkrycie w okolicach Tarnowca. Szacuje się, że na Podkarpaciu żyje ponad 6 tysięcy bobrów.
Bobry swoją pracę nad zaporą wodną zwaną żeremiem obmyślają z inżynierską precyzją. Odnajdują odpowiednie miejsce, po czym ścinają większe drzewka, krzaki oraz gałęzie, które zakleszczają i zahaczają o brzeg. Następnie na wodę spuszczają gałęzie, trawę, mech. Następuje uszczelnienie i spowolnienie przepływu wody. Bobry uszczelniają dziury błotem, trawą oraz ziemią.

Tamy budowane przez bobry można usuwać tylko po uzyskaniu zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Tymczasem w Jaśle ktoś wpadł na pomysł, żeby poradzić sobie z bobrami bez zezwoleń. W sąsiedztwie dawnego zakładu płyt wiórowych płynie tzw. potok warzycki. To właśnie jego upodobały sobie największe(ich masa niejednokrotnie przekracza 30 kilogramów) w Europie gryzonie. Końcem roku doszło do przestępstwa. Ktoś, jak mówią świadkowie, podjechał prawdopodobnie koparką w okolice potoku i zniszczył tamy. Sprawą zajmuje się jasielska policja. Za niszczenie żeremi bobrów grozi kara grzywny w wysokości 500 zł. W Jaśle bobry nie sprawiają problemy dla rolnictwa, tym bardziej przyrodników i policję dziwi fakt dopuszczenia się tego czynu.