Dotacja była pomysłem Witolda Walawendra, radego Rozwoju Rzeszowa. Suma na kolana nie rzuca, problemów klubów nie rozwiąże, ale pomoże im dociągnąć do końca roku.
- Jesteśmy wdzięczni, co nie zmienia faktu, że jeśli mamy utrzymać się na poziomie II ligi, potrzebujemy większego wsparcia - podkreśla Jacek Szczepaniak. Prezes sekcji piłkarskiej Stali ocenia, że dotacja stanowi 15 procent budżetu sekcji.
- Aby normalnie funkcjonować musimy wydać w rundzie milion złotych. 70 procent z tego to koszty organizacyjne.
20 procent
Resovia otrzymała 135 tysięcy. To, według prezesa Aleksandra Bentkowskiego, około 20 procent budżetu na sezon.
- Sprawiedliwy podział. Sal jest w wyższej lidze, ma wyjazdy na drugi koniec Polski, więc zrozumiałe, że otrzymała więcej. Nam w niższej lidze koszty spadły, ale oczywiście swoje problemy mamy. Ciągle szukamy wsparcia - stwierdza Szef Resovii.
Liczyli na minimum 100 tysięcy
AZS-u Rzeszów (koszykówka - I liga kobiet) otrzymał 70 tysięcy. Pieniądze są klubowi potrzebne jak powietrze (zaległości), ale suma zaskoczyła in minus, bo wstępnie mówiono 100 tysiącach.
- Każda pomoc cieszy, ale uczucia mam mieszane. Wnioskowaliśmy 150 tysięcy, a jest mniej, niż wyjściowa kwota - mówi Wilhelm Woźniak, prezes AZS-u.
- To nam komplikuje sprawy. Do końca roku jakoś dobrniemy, ale nie wiem, co potem.
AZS potrzebuje na nowy sezon około 550 tysięcy. - Na razie mamy zabezpieczenie na około 70 procent tej kwoty - dodał Woźniak.
Odpadają kibice
Ekstraklasowi tenisiści stołowi Politechniki Rzeszowskiej otrzymali zastrzyk w postaci 50 tysięcy. Tadeusz Czułno, trener "akademików", dementuje, że wnioskował o 300 tysięcy.
- Bzdura. Chodziło nam o 100 tysięcy. Przy okazji wyjaśniam, że to nie jest tak, że prosimy o pomoc dla 4 graczy ekstraklasy. Mamy zespoły w kilku ligach, szkolimy młodzież. To około 50 osób - zapewnia Czułno, dodając, że 50 tysięcy to jedna szósta zakładanego na sezon budżetu.
- Wiem, że miasto nie może utrzymywać klubów, ale akurat my reprezentujemy sport niszowy i nie stworzymy samofinansującego się projektu. Odpada choćby sponsor w postaci tłumów kibiców. Tak czy owak, dziękujemy za pomoc.
Więcej, niż chcieli
Najmniej problemów (jeśli w ogóle) ma Developres (siatkarki w I lidze). Ale jak się wiedzie, to się widzie - klub oczekiwał 50 tysięcy, dostał 70.
- Nie sądzę, że dostaliśmy coś kosztem koszykówki - mówi prezes Rafał Mardoń.
- AZS liczył na więcej, ale nie zgłosił się do ekstraklasy i gramy na tym samym poziomie. Dla nas te 50 tysięcy to mniej więcej 10 procent budżetu.
Szef Developresu uważa jednak, że miasto mogłoby się w przyszłości bardziej wysilić.
- Nie jestem za tym, by ratusz utrzymywał kluby w stu, procentach. Wtedy pieniądze za mało się szanuje. Ale pomoc na poziomie od 20 do 40 procent budżetu miałaby sens - dodał Mardoń.
Dobre i to
Najskromniej obdarowano futsalowe Heiro. 5 tysięcy to, jak informuje Łukasz Krawczyk, prezes klubu, około 10 procent budżetu.
- Mamy w klubie około pięćdziesiąt osób. Wnioskowaliśmy o 15 tysięcy, jest 5 i trzeba za to podziękować - podkreśla szef Heiro.
Ponad dwie dziesiąte procenta
Nie licząc omawianej wyżej dotacji, w 2013 roku rzeszowski ratusz przeznaczył na sport 1 mln 750 tysięcy złotych (550 tysięcy na seniorski, 1mln 200 tysięcy na młodzieżowy). Wymienione kwoty (wraz z ostatnią dotacją) stanowią ponad 0,2 procenta rocznego budżetu Rzeszowa (ok. miliard zł.).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice