Dramat na drodze. Trzy osoby zginęły w Dydni k. Brzozowa

(fot. KWP)Policjanci z Brzozowa wciąż pracują na miejscu tragicznego wypadku w Dydni, do którego doszło wczoraj wieczorem. Trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne.

- Usłyszeliśmy straszny huk. Tak jakby bomba wybuchła - mówi pani Krystyna, która mieszka nieopodal miejsca wypadku. - Wybiegliśmy na drogę. Zobaczyłam, że z rowu coś się dymi. Gdy podeszłam bliżej, okazało się, że leży tam cinquecento. W samochodzie było troje ludzi. Kobieta na przednim siedzeniu już na pewno nie żyła, bo odniosła straszne obrażenia głowy. Miałam jednak nadzieję, że pozostałą dwójkę uda się uratować. Mężczyzna jeszcze dawał oznaki życia. Łapał powietrze jak ryba, a pasażerka na tylnym siedzeniu siedziała zwinięta w kłębek. Wydawało się, że nie odniosła obrażeń. Pogotowie bardzo długo ich reanimowało, ale bez skutku.

(fot. KWP)Do wypadku doszło na prostej drodze w Dydni. Jadący od strony Grabownicy mercedes z lawetą zjechał na lewy pas ruchu, gdzie zderzył się z fiatem CC. Najprawdopodobniej jego kierowca utracił panowanie nad kierownicą, gdy auto wjechało na mostek, na którym znajduje się lekki garb.

Następnie mercedes zderzył się z fiatem, jadącym od strony Dynowa. Pod wpływem uderzenie cinquecento wpadło do rowu. Wtedy wjechała w niego laweta, która odczepiła się od busa. To ona zmiażdżyła ludzi.

Eksperci będą ustalać z jaką prędkością jechał bus i czy laweta była prawidłowo zaczepiona. Na drodze zabezpieczono ślady hamowania. Pojazdy czekają na oględziny biegłego.

Na miejscu zginął 64- letni kierowca fiata CC, jego małżonka oraz siostra. Kobiety miały 67 i 60 lat. Ofiary mieszkały w Sanoku.

41 letni - kierowca mercedesa był trzeźwy. Trafił do szpitala w Brzozowie. Ranny został również pasażer busa, 47 - letni mężczyzna.

(fot. Dorota Mękarska)