Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Górnie. Mieszkańcy liczą na pomoc

Beata Terczyńska
Elżbieta i Józef Radomscy sami mają  troje pociech, ale nie wahają się przyjąć jeszcze czwórkę dzieci, które w tak dramatycznych okolicznościach straciły rodziców. Wraz z wójtem Ryszardem Bugielem (z lewej) apelują o pomoc w adaptacji poddasza ich domu: - Będziemy wdzięczni za każdy gest.
Elżbieta i Józef Radomscy sami mają troje pociech, ale nie wahają się przyjąć jeszcze czwórkę dzieci, które w tak dramatycznych okolicznościach straciły rodziców. Wraz z wójtem Ryszardem Bugielem (z lewej) apelują o pomoc w adaptacji poddasza ich domu: - Będziemy wdzięczni za każdy gest. FOT. KRYSTYNA BARANOWSKA
Mieszkańcom Górna trudno zrozumieć, dlaczego w spokojnej rodzinie wydarzył się taki dramat. - Już nie roztrząsajmy tej tragedii, teraz trzeba działać - prosi Ryszard Bugiel, wójt Kamienia.

- Nie wahaliśmy się z mężem ani chwili. Chcemy wychowywać dzieci mojej tragicznie zmarłej siostry - mówi ze łzami w oczach Elżbieta Radomska.

By czwórka sierot miała wygodny kąt, trzeba zaadaptować strych domu Radomskich. Wraz z wójtem Kamienia apelujemy do Czytelników o pomoc.

Tragedia rozegrała się w poniedziałek. We wsi Górno pod Sokołowem Małopolskim 42-letni mężczyzna najprawdopodobniej najpierw udusił 39-letnią żonę, a potem się powiesił. Martwych rodziców znalazła po powrocie ze szkoły najstarsza, spośród czworga rodzeństwa, córka. Na pomoc matce i ojcu było jednak za późno.

Mieszkańcy Górna oraz Kamienia - rodzinnej miejscowości zmarłej pani Marii - nie mogą zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło.

- O mój Jezu, taka tragedia - płacze dalsza sąsiadka, przyglądając się wraz z innymi mieszkańcami, jak do karawanu wynoszone są z domu ciała zmarłych. - To była taka dobra para, sprawiali wrażenie, że się kochali. Spokojna rodzina. Nie słyszałam nigdy o jakiś kłótniach, awanturach. Zostawili czwórkę dzieci. Najmłodsi chłopcy: czterolatek i czwartoklasista, dziewczynki: z pierwszej i trzeciej gimnazjum. Takie, grzeczne, ułożone. Boże, co z nimi teraz będzie…

Tak niewiele wiemy, choć mieszkamy obok

Dom, w którym rozegrał się dramat, stoi nieco na uboczu, ok. 200 metrów od innych domostw.

- Wybudowali go jakieś trzy, cztery lata temu i wprowadzili się - opowiadają mieszkańcy Górna. - Raz jedno, raz drugie jeździło za granicę, aby dorobić. Nic nie zapowiadało takiej tragedii...

Jedna z mieszkanek zwierza się ze swych refleksji:

- Wie pani, dziś takie czasy, że tak naprawdę niewiele o sobie wiemy, choć mieszkamy obok. Każdy jest zagoniony, zarobiony, skupiony na sobie. Ludzie są mało wylewni, nie zwierzają się ze swoich problemów, bolączek. Każdy wyznaje zasadę - swoje brudy we własnych kątach prać.

W szesnastą rocznicę ślubu

Część mieszkańców ma swoje przypuszczenia. Mówią, że do tej zbrodni mogła popchnąć mężczyznę chorobliwa, ale zupełnie bezpodstawna zazdrość:

- Był potwornie zazdrosny o żonę - podkreśla mieszkanka Górna. - I nie radził sobie z tym. W każdym mężczyźnie widział rywala. Pewnie też "przysłużyły się im" kąśliwe ludzkie języki. Bo byli i tacy, co to specjalnie go podburzali, że to niby jego żona Bóg wie co robi, gdy są w rozjazdach. To były przecież same bzdury! Ale on w to wierzył…
Niektórzy wskazują nawet, że mężczyzna zaplanował to morderstwo.

- Chodził przez ostatnie dni jakiś dziwny, podminowany. Zabił żonę dokładnie w szesnastą rocznicę ślubu.

Teraz skupmy się na pomocy

- Stało się i tego nikt nie cofnie. Nie roztrząsajmy więcej tego dramatu. Dla dobra dzieci - proszą Ryszard Bugiel, wójt Kamienia i Maria Zając, kierownik gminnego ośrodka pomocy społecznej.

- Musimy się skupić na pomocy. Mamy wielki szacunek i uznanie dla siostry pani Marysi - Eli, która wraz z mężem przyjęła do siebie rodzeństwo i zamierza stworzyć im nowy dom. A to nie lada zadanie, bo sama jest matką trójki. Najmłodsze ma 10 miesięcy, drugie 10 lat i najstarsze 19 lat.

Zgodnie przyznają: - Najważniejsze, że dzieciaki, które dotknęła ogromna tragedia, nie będą rozdzielone, nie muszą iść do domu dziecka. Będą tu, gdzie się urodziły, gdzie chodzą do szkoły, gdzie mają kolegów i przyjaciół. Pomaga im psycholog.
Wójt ma pomysł, który podchwytujemy.

- Na początek pomóżmy w przystosowaniu domu pani Elżbiety i Józefa do potrzeb powiększonej rodziny - mówi.

Wyciąga rozrysowany plan poddasza.

- Zrobimy tam trzy pokoiki i łazienkę - pokazuje. - Myślę, że ta sama ekipa, która wykonuje teraz remont poddasza urzędu gminy, zgodzi się na prace u państwa Radomskich.

Możesz pomóc

Możesz pomóc

Osoby, firmy i instytucje, które chcą pomóc osieroconym dzieciom z Górna, proszone są o wpłaty na konto, które udostępniło Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Kamieniu.
Nr konta:
25917000052001000493440002
Nie zapomnijmy o dopisku: "Zbudujmy razem - pomoc i wsparcie dla dzieci tragedii w Górnie". O wszelkich formach pomocy będziemy informować na łamach Nowin.

Powstał już nawet projekt adaptacji poddasza w domu Radomskich. Prac gotowa jest się podjąć firma remontowo-budowlana Korem z Jeżowego. Potrzebne są jednak materiały i pieniądze.

Potrzebne pieniądze, meble, materiały budowlane

Jedziemy do pani Elżbiety. Na jej kolanach siedzi wtulony 4-latek. W domu, dzień przed pogrzebem siostry, panuje wielki smutek, przygnębienie.

- Ani przez ułamek sekundy nie wahałam się, że dzieci biorę do siebie - zapewnia pani Ela.

Mimo że będzie musiała radzić sobie z codziennością sama i z pomocą starszego już ojca. Bo o 20 lat starszy mąż będzie zarabiał na utrzymanie rodziny za granicą.
W domu czyściutko, aż lśni.

- Przerobimy te drewniane, wąskie schodki w kotłowni prowadzące na poddasze. Zaadaptujemy na pokoiki cały strych - pokazuje wójt.

Na remont czeka też kuchnia. Brakuje mebli.

- To wszystko wiąże się z kosztami. Mąż pani Eli dorabia w Niemczech, ale potrzeby rodziny będą teraz bardzo duże. Sam nie da rady. Dlatego bardzo prosimy Czytelników Nowin, jeśli mogą i chcą pomóc, będą mogli wpłacać pieniądze na specjalne konto - apeluje wójt.

R. Bugiel zamierza też zwrócić się o wsparcie do mieszkańców, polityków, starosty, burmistrza Sokołowa Młp., marszałka i wojewody.

- Bo Radomscy to dobrzy i szlachetni ludzie, którzy zasługują na ciepły gest i okazane serce w tym wielkim nieszczęściu - przekonuje. - No i przede wszystkim osieroconym dzieciom trzeba pomóc. Żeby poczuli, że w tej tragedii nie zostali sami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24