Dramatyczna sytuacja w szpitalu w Mielcu. Radni apelują do ministra i NFZ

W sprawie dramatycznej sytuacji mieleckiego szpitala radni piszą do Narodowego Funduszu Zdrowia, ministra zdrowia i parlamentarzystów.

Mielecki szpital wykonał w zeszłym roku zabieg medyczne ponad wyznaczony przez NFZ limit na kwotę 4 mln zł. W tym roku te nadwykonania usług medycznych osiągnęły już wartość 2,5 mln zł. Za te ponadlimitowe wydatki NFZ nie dał placówce jeszcze ani grosza.

Szpital obawia się też, że jeśli nie zmieni się sposób rozdziału pieniędzy między szpitale (więcej dostają placówki w bogatych województwach, chociaż te w biedniejszych nie ustępują im jakością leczenia), zapaść finansowa będzie się jeszcze pogłębiać.

Na pomoc próbują przyjść szpitalowi radni powiatowi w Mielcu. Na ostatniej sesji przegłosowali dwa oświadczenia, które wyślą do instytucji i osób mających wpływ na rozdział pieniędzy na służbę zdrowia. W pierwszym oświadczeniu domagają się wypłacenia szpitalowi pieniędzy za nadwykonania i przypominają, że wizytująca szpital na początku maja minister zdrowia Ewa Kopacz obiecała, że fundusze pojawią się na przełomie mają i czerwca.

Piszą: "Narodowy Fundusz Zdrowia jest instytucją finansową przekazującą środki pieniężne na realizację świadczeń zdrowotnych w imieniu ubezpieczonych. Brak finansowania zrealizowanych świadczeń medycznych w mieleckim szpitalu powoduje realną groźbę zawieszenia funkcjonowania tej placówki lub poszczególnych jej oddziałów. Skutkować to będzie drastycznym ograniczeniem dostępności do świadczeń medycznych dla ubezpieczonych szczególnie, że w ogromnej części brak finansowania dotyczy procedur ratujących zdrowie i życie pacjentów".

W drugim apelują o zmianę algorytmu podziału pieniędzy z NFZ na poszczególne województwa. (Teraz więcej pieniędzy dostają te województwa, w których jest większy dochód na jedno gospodarstwo domowe).