Resoviacy znokautowali wprost olsztynian w pierwszym secie. W drugim też zwyciężyli po walce na finiszu. Trzecia odsłona dla akademików, którzy opanowali nerwy i sytuację. W czwartek działo się ogromnie dużo. Raz jedno byli blisko szczęścia, raz drudzy. Szczęście sprzyjało lepszym. Resovia niezależnie od wyników innych meczów pozostanie liderem. To 19. wygrana w tym sezonie zespołu znad Wisłoka.
W pierwszym secie rzeszowianie rozbili Indykpol. To była kapitalna Asseco Resovia. Rzeszowianie świetnie grali we wszystkich elementach – zagrywce, bloku, ataku i obronie. Już początek w wykonaniu lidera z Rzeszowa był piorunujący. Dwa asy, dwa punktowe bloki Jakuba Kochanowskiego i było 4:1 dla gości. Po ataku i asie Klemena Cebulja resoviacy przeważali 9:4. Akademicy przez chwilę postawili się gościom znad Wisłoka, zmniejszyli straty do trzech punktów (10:13), ale druga fala uderzeniowa teamu trenera Giampaolo Medeiego była już nie do zatrzymania przez akademików z Kortowa. Był to teatr jednego aktora – Asseco Resovii. Olsztynianie fatalnie przyjmowali, stali w kącie hali i patrzyli jak dzieli rządzi na ich boisku Resovia (17:10, 20:11). To była demolka.
Drugiego seta olsztynianie rozpoczęli zdecydowanie lepiej, a resoviacy spuścili z tonu. Popełniali błędy. Wprawdzie prowadzili na wstępie (7:5), ale po ataku Karola Butryna 16:13 przeważali gospodarze. Resovia, po czasie, który wziął Medei, najpierw doprowadziła do wyrównania(16:16), a po akcji Defalco prowadziła 18:17. Goście w końcówce wyraźnie się ożywili i wzięli sprawy w swoje ręce. Zablokowali Butryna (20:18),, a po akcjach Kochanowskiego i Muzaja byli już tylko o trzy kroki od zwycięstwa w tej odsłonie (22:19). Zrobili je.
Trzecia odsłona dla olsztynian, którzy od początku posiadali inicjatywę. Resovia nie grał dobrze, nie wykorzystywała szans, aby przełamać AZS, którzy prowadził trzema oczkami. Dwa razy doprowadzała do wyrównania (9:9 i 18:18), ale zabrakło kolejnych skutecznych akcji. Po zbiciu Defalco miejscowi przeważali tylko 22:21, ale końcówka jednak dla Indykpolu.
Czarty set zakończył się na przewagi. Olsztynianie mieli w nim swoje szanse na doprowadzenie do tie-breaka, ale rzeszowianie wychodzili o dużych opresji obronną ręką. Przy stanie 25:24 decydowały ułamki sekund – piłka wylądowała na aucie po ataku Karola Butryna, zanim Jakub Kochanowski dotknął siatki. Potem była twarda walka o każdy punkt. Decydującą akcję sfinalizował Maciej Muzaj. Ufff. Było gorąco!
W rzeszowskiej drużynie zadebiutował w czwartym secie Mauricio Borges.
Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia 1:3 (14:25, 22:25, 25:22, 32:34)
Indykpol AZS: Pająk, Andringa 7, Lipiński, Averill 7, Poręba 9, Butryn 17, Hawryluk (libero) oraz Karlitzek 19, Jankiewicz, Jakubiszak. Trener Javier Weber.
Asseco Resovia: Drzyzga 2, Cebulj 8, Defalco 25, Kochanowski 15, Kozamernik 8, Muzaj 18, Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski, Borges, Piotrowski 1. Trener Giampaolo Medei.
Sędziowali: Mariusz Fiutek i Marek Budzik. Widzów: 1300. MVP: Torey Defalco.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 66 lat i odstawia takie rzeczy! Ostrowskiej pozazdrości niejedna nastolatka [ZDJĘCIA]
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć