Droga w Stępinie może być zablokowana

- Nie stać mnie na to, żeby wyrzucać takie pieniądze w błoto. Mieszkańcy nie widzą nic złego w tym, że jeżdżą po moich gruntach. Nie płacą żadnych podatków, ani opłat za korzystanie z drogi. Powinienem ją zamknąć i postawić szlaban, ale nie chcę konfliktu. Chcę załatwić sprawę polubownie - wyjaśnia właściciel.

Sprawą zainteresowaliśmy więc sołtysa Stępiny. Halina Jantoń spotkała się z mieszkańcami, ale nic nie wskórała. - Jestem bezradna, bo ta sprawa jest zbyt skomplikowana. Powinien się nią zająć prawnik, bo zarówno grunty pana Eugeniusza, jak i działki tych mieszkańców, nie mają uregulowanych spraw własnościowych - tłumaczy.

Wprawdzie księgi wieczyste zaginęły w czasie wojny, pan Eugeniusz posiada jednak akt własności. W dokumencie czytamy, że właścicielami 19 arów jest nie tylko Perłowski, ale też jego 5 braci. Sprawa jednak przestaje być skomplikowana, bo u notariusza jego rodzeństwo zrzekło się swoich gruntów na rzecz pana Eugeniusza. Zatem 19 arów w całości należą do niego.

Przypomnijmy. Pierwsza próba ugody z mieszkańcami zakończyła się fiaskiem. Chociaż pan Eugeniusz zaproponował im 2 tys. zł za całość i umówił spotkanie z notariuszem, zainteresowani w ostatniej chwili się wycofali. Teraz Perłowskiemu pozostanie jedynie zagrodzić drogę i oddać sprawę do sądu. - Wtedy grunt będzie o wiele droższy - twierdzi.