Drogowcy namalują nowe linie na jezdniach

Sieć miejskich dróg liczy w stolicy Podkarpacia około 550 kilometrów. Część z nich jest oznakowana nie tylko znakami pionowymi, ale także poziomymi, malowanymi bezpośrednio na jezdniach. Mimo coraz trwalszych farb, linie wytrzymują jednak często nie dłużej niż rok i trzeba je regularnie naprawiać. Do przetargu na malowanie dróg w tym roku stanęły trzy firmy. Najtańsza z nich zaoferowała konserwację oznakowania za 1,18 mln zł, kolejna za 1,29 mln zł, a najdroższa wyceniła te same prace na 3,39 mln zł.

- My mieliśmy na ten cel zarezerwowane 1,3 mln zł. W tej kwocie mieszczą się dwie oferty i zapewne jedna z tych dwóch firm otrzyma to zadanie do realizacji – mówi Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. Do malowania jest około 80 tys. m kw. nawierzchni. Z kontraktu są wyłączone m.in. nowe odcinki dróg, na których oznakowanie będzie odmalowywane w ramach gwarancji. Prace mają się rozpocząć w kwietniu. Ze względu na konieczność wyłączania odcinków dróg z użytku na czas malowania, MZD będzie wymagał od wykonawcy działania poza godzinami szczytu.

- Trzeba jednak być świadomym, że nie zawsze będzie można pracować nocą. Aby malowanie było trwałe, musi być w miarę ciepło, a przede wszystkim sucho. Tymczasem po zmroku często na nawierzchni osiada mgła, która sprawia, że podłoże nie jest odpowiednio przygotowane do malowania – mówi Andrzej Świder.

Pierwsza część malowania powinna potrwać kilka tygodni i zakończyć się w maju. W tym etapie strzałki, linie i przejścia dla pieszych powstaną na większości dróg. Druga tura jest planowana na jesień, kiedy wykonawca będzie musiał także dokonać ewentualnych poprawek. Umowa z wykonawcą będzie obowiązywała przez rok.