Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga porażka z rzędu Sokoła Łańcut [ZDJĘCIA]

Miłosz Bieniaszewski
Trener Dariusz Kaszowski miał sporo do powiedzenia swoim podopiecznym, ale ci przegrali drugie spotkanie z rzędu.
Trener Dariusz Kaszowski miał sporo do powiedzenia swoim podopiecznym, ale ci przegrali drugie spotkanie z rzędu. Krzysztof Kapica
Sokół Łańcut doznał niespodziewanej porażki na własnym parkiecie. Zespół Dariusza Kaszowskiego uległ drużynie z Poznania 72:74.

Max Elektro Sokół Łańcut - Biofarm Basket Poznań 72:74

Kwarty: 24:17, 19:20, 15:26, 14:11.

Sokół: Kilma 19 (1x3, 7 zb.), Zywert 0 (5 as.), Czujkowski 12 (2x3, 4 zb.), Koszuta 13 (2x3), Kulikowski 9 (12 zb.) oraz Krajniewski 3, Balawender 2, Czerwonka 14 (4x3, 4 zb., 4 as.). Trener Dariusz Kaszowski.

Biofarm: Metelski 6 (9 zb.), Fiszer 5 (5 zb., 6 as., 5 str.), Struski 28 (5x3, 9 zb.), Wieloch 8 (7 as.), Ryżek 12 (2x3, 5 zb.) oraz Migała 4 (4 zb.), Stankowski 2, Gruszczyński 2, Smorawiński 5 (1x3), Kurpisz 2. Trener Przemysław Szurek.

Łańcucianie byli podrażnieni środową porażką w Krakowie i wydawało się, że przeciwko rywalowi z Poznania odbiją sobie to niepowodzenie. Tak się jednak nie stało i Sokół pierwszy raz w tym sezonie przegrał dwa spotkania z rzędu.

Od początku goście stawiali zacięty opór i jasnym było, że tanio skóry nie sprzedadzą. Sokół, który musiał sobie radzić bez Marcina Sroki zaczął co prawda nieźle i prowadził 14:9. Minęło jednak kilka minut i zrobiło się 16:17. W końcówce za trzy trafili jednak Alan Czujkowski i Jerzy Koszuta, ten pierwszy dodał kolejne dwa oczka i po pierwszej kwarcie Sokół miał siedem punktów przewagi.

Kolejna odsłona wyglądała podobnie. Znów przyjezdni zbliżyli się do naszej ekipy (28:26 w 14 minucie), ale łańcucianie poprawili grę i na długą przerwę schodzili z prowadzeniem 43:37. Różnica punktowa duża jednak nie była i zanosiło się na duże emocje.

Te faktycznie były, bo w III kwarcie miejscowi jakby stanęli. Po trójce Filipa Struskiego był remis po 45. „Sokoły” były jeszcze w stanie wyjść na prowadzenie 50:45, ale po kolejnej trójce Struskiego i kopii tej sytuacji w wykonaniu Szymona Ryżka zrobiło się 50:51. Sokół w tym meczu już nie zdołał wyjść na prowadzenie, a jedynie wyrównał na wynik 55:55.

Końcówka tej części to był już koszmar i przed ostatnią odsłoną to goście mieli w zapasie 5 oczek. Decydujące dziesięć minut to ciągła gonitwa miejscowych i na 27 sekund przed końcem po celnej próbie za trzy Czujkowskiego zrobiło się 72:73. Po chwili faulowany był Struski i z dwóch rzutów osobistych wykorzystał tylko jeden. Goście prowadzili dwoma punktami, ale Sokół miał sporo czasu na zadanie decydującego ciosu lub doprowadzenie do dogrywki. Dwie próby Jerzego Koszuty były jednak niecelne i niespodzianka stała się faktem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24