Duże zwolnienia w G2A

W ostatni czwartek ponad 50 pracowników jednej z największych platform gamingowych na świecie z siedzibą w Rzeszowie straciło pracę. Przedstawiciele G2A twierdzą jednak, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo to „część naturalnego procesu zarządzania firmą”.

- G2A aktualnie zatrudnia prawie 800 osób. Rozstajemy się z kilkudziesięcioma. Biorąc pod uwagę, że w tamtym roku zatrudniliśmy ponad 400 osób oraz że zwolniliśmy zaledwie kilkanaście, a także, że od długiego czasu nie było procesu weryfikacji umiejętności i wykonywania swoich obowiązków, to ta liczba nie jest wygórowana - mówi Ewa Brożyna, szefowa działu HR w G2A.

- Chodzi o zapewnienie sprawnego działania dla błyskawicznie rozwijającego się biznesu. G2A w błyskawicznym tempie się rozwija. Aby konkurować z największymi firmami na świecie, musimy mieć pewność, że współpracujemy z najlepszymi ludźmi, którzy skutecznie realizują cele biznesowe - mówi Ewa Brożyna.

I dodaje, że rozwiązywanie umów o pracę odbywa się w porozumieniu z pracownikami, zgodnie z najlepszymi standardami, z poszanowaniem praw pracownika i organizacji. Pracownicy dostają odprawy, outplacement (m.in. warsztaty kariery) i inną pomoc związaną z zakończeniem współpracy z firmą.

Jak dodają przedstawiciele firmy, G2A jest w świetnej sytuacji finansowej, nadal będzie zatrudniać i inwestować na Podkarpaciu. Nie jest jednak wykluczone, że nadal będzie też zwalniać.

G2A to najbardziej dynamicznie rozwijający się marketplace na świecie. Współpracuje z takimi potentatami jak Google, Twitter, Pay Pal.

ZOBACZ TEŻ: Bartosz Skwarczek z G2A na Business Without Limits