Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata więzienia za śmierć dyrektora Kołakowskiego

Roman Kijanka
Paweł T. nie pojawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Jego obrońca wnioskował o złagodzenie kary m.in. ze względu na młody wiek oskarżonego. Zdjęcie pochodzi z rozprawy, która odbyła się 9 lutego br.
Paweł T. nie pojawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Jego obrońca wnioskował o złagodzenie kary m.in. ze względu na młody wiek oskarżonego. Zdjęcie pochodzi z rozprawy, która odbyła się 9 lutego br. Roman Kijanka
Uderzył BMW w skręcającą fiestę. Ford stanął w płomieniach. Efektem wypadku była śmierć dyrektora szpitala w Żurawicy Janusza Kołakowskiego.

Sąd Rejonowy w Przeworsku zakończył wczoraj postępowanie przeciwko Pawłowi T., 22-letniemu mieszkańcowi Jarosławia skazując go na 2 lata i 2 miesiące więzienia oraz zakazując prowadzenia pojazdów na 3 lata. Oskarżony odpowiadał za nieumyślne spowodowanie wypadku, którego efektem była śmierć byłego dyrektora szpitala w Żurawicy Janusza Kołakowskiego.

Jarosławska prokuratura żądała 3 lat więzienia oraz opublikowania treści wyroku w prasie. Z podobnym wnioskiem wystąpił przedstawiciel rodziny zmarłego występujący w roli oskarżyciela posiłkowego.
Wyrok nie jest prawomocny.

- Odbiega od naszego wniosku, ale o ewentualnej apelacji zdecydujemy dopiero po analizie uzasadnienia - wyjaśniała prokurator Agnieszka Kaczorowska. Nad ewentualnym odwołaniem się od wyroku zastanawia się rodzina zmarłego.

- Nikt ojcu życia nie wróci, a nasza ocena wyroku z natury jest subiektywna. Mam nadzieję, że kara będzie nauczką dla innych kierowców i zrozumieją, że należy jeździć z głową - mówił po wczorajszej rozprawie Artur Kołakowski.

Janusz Kołakowski zmarł 3 czerwca w wieku 57 lat w wyniku ciężkich poparzeń, których doznał 24 maja w pożarze samochodu. Fiesta, w której dyrektor był pasażerem, zapaliła się po uderzeniu przez rozpędzone BMW prowadzone przez 21-letniego wówczas Pawła T.

Jarosłowianina oskarżono, że nie zachował należytej ostrożności i najechał na prawidłowo sygnalizującego skręt w lewo forda doprowadzając do wypadku. Przyznając się do najechania Paweł T. tłumaczył, że jechał z dozwoloną prędkością, nie zauważył, że poprzedzający kierowca sygnalizuje skręt. Widząc, że fiesta zwalnia próbował ją wyprzedzić.

- Nadmierna prędkość kierowcy BMW doprowadziła do tragedii. Chociaż oskarżony tłumaczy, że próbował uniknąć zderzenia, uważam, że przy ponad 100 kilometrach na godzinę po prostu spanikował - argumentował na jednej z rozpraw Adam Wawrzynek, oskarżyciel posiłkowy. - Na tym odcinku sama jazda z taką prędkością stwarza ogromne zagrożenie - uważał mecenas.

Do wypadku doszło na ul. Kruhel Pełkiński w Jarosławiu. Sprawa toczyła się w przeworskim sądzie od listopada ub. roku. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24