Dwa projekty emerytur stażowych różnią się znacząco między sobą. Związki spodziewają się trudnych negocjacji

Przewodniczący „S” Piotr Duda ocenił, że podpisane porozumienie z rządem jest historyczne. - Uzgodniono, że będą prowadzone dalsze negocjacje w kwestii emerytur stażowych. Strony uzgodniły, że w stażu pracy uprawniającym do emerytury uwzględniać się będzie wyłącznie okresy składkowe - zaznaczył Piotr Duda.

- Po rozmowach z NSZZ „Solidarność” droga do emerytur stażowych jest otwarta - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wyjaśnijmy termin „emerytura stażowa”, otóż warunkiem przejścia na taką emeryturę jest długość stażu pracy, a nie wiek emerytalny. Obecnie, chcąc przejść na emeryturę, kobieta musi ukończyć 60 lat, a mężczyzna 65 lat i jak z tego wynika, termin zależy od wieku osoby, która chce po okresie zatrudnienia przejść na zasłużony odpoczynek.

- W NSZZ „Solidarność” stoimy na stanowisku, że emerytura wynikająca z osiągnięcia wieku 60 lub 65 lat, lub emerytura stażowa powinna być prawem pracownika, a nie „obowiązkiem”. Jako związek zawodowy oczekujemy uchwalenia ustawy, która pozostawi prawo wyboru pracownikom, co do terminu przejścia na emeryturę - tłumaczy Roman Jakim, przewodniczący Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność”.

- Cieszy fakt, że sprawa emerytur stażowych ruszyła z miejsca. A przypomnę, że „Solidarność” złożyła do Sejmu projekt obywatelski emerytur stażowych, pod którym zebraliśmy ponad 260 tys. podpisów. Projekt w tej sprawie złożył też Prezydent RP. Jakiś czas temu prace nad ustawą „stażową” utknęły, ale teraz, po porozumieniu w Stalowej Woli, znów ruszają - dodaje Jakim.

Andrzej Duda w czasie kampanii prezydenckiej w 2020 r. obiecał wprowadzić emerytury stażowe. Prezydencki projekt emerytury stażowej już jest. Pojawiają się nawet zapowiedzi, że będzie dość szybko uchwalony (przez Sejm oraz Senat) i z tej ustawy pracownicy z odpowiednim stażem pracy będą mogli skorzystać już w 2023 r.

Jednak w projekcie prezydenckim warunki stażowe nie podobają się związkowcom, bo wynoszą minimum: 39 lat dla kobiet i 44 lat dla mężczyzn.

Projekt w sprawie emerytur stażowych, przygotowany przez NSZZ „Solidarność” zwany też obywatelskim, zawiera łagodniejsze warunki stażowe. Mianowicie 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Emerytura stażowa przysługiwałaby pod warunkiem, że jej wysokość ustalona na podstawie składek, byłaby nie niższa od minimalnej emerytury.

Oczywiście chcąc zwiększyć swoją emeryturę, ubezpieczony mógłby nadal pracować zarobkowo po osiągnięciu ww. wymaganego stażu ubezpieczeniowego.

- Projekt prezydencki przy tych warunkach nie jest do zaakceptowania przez „Solidarność”. Staż pracy, odpowiednio 39 lat dla kobiet i 44 lata dla mężczyzn w zasadzie dla osób pracujących w ciężkich warunkach i na wyczerpujących stanowiskach niewiele zmienia. Ponieważ te osoby będą w zasadzie znajdować się w okresie tuż przed przejściem na emeryturę. Nasza propozycja tymczasem dawałaby tym pracownikom możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę. Zatem negocjacje nad ustawą „stażową” wcale nie zapowiadają się łagodnie - przewiduje Roman Jakim.

Szacowane koszty wprowadzenia emerytur stażowych według „wersji prezydenckiej” to niecałe 20 mld zł, a w „wersji związkowej” 50 mld zł.