Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Urzędu Pracy w Dębicy: Oskarżają mnie o mobbing. To ja jestem szkalowany

Małgorzata Motor
– Nie mam dowodów, więc nie chcę mówić, kto pisze te donosy. Mogę jedynie przypuszczać – mówi Ryszard Telega.
– Nie mam dowodów, więc nie chcę mówić, kto pisze te donosy. Mogę jedynie przypuszczać – mówi Ryszard Telega. Sławomir Oskarbski
Kilka osób z Powiatowego Urzędu Pracy w Dębicy rozsyła donosy na dyrektora Telegę. Jeden z nich trafił do naszej redakcji. "Pan dyrektor nie liczy się z nikim i zrobił z urzędu pracy swój folwark. Wprowadził terror i mobbing do urzędu" - czytamy w liście.

W jaki sposób dyrektor terroryzuje załogę? - pytamy przypadkowych pracowników urzędu pracy w Dębicy.

- To jakaś bzdura! Od kiedy pan Telega wygrał konkurs na dyrektora urzędu, rozpętała się na jego osobę obrzydliwa nagonka, która urosła do niewyobrażalnych rozmiarów - mówią urzędnicy.

Dyrektor jest w porządku

Ryszard Telega jest dyrektorem PUP w Dębicy od czerwca ub. roku. Pracownicy poznali go w roli szefa jednak dużo wcześniej. Od 1999 r. był zastępcą dyrektora.

- Nigdy nie wykorzystywał swojej władzy. Nie robi tego i teraz. Pracuję tutaj od wielu lat i zawsze był spokój. Od kiedy pan Telega został dyrektorem, ktoś stale kopie pod nim dołki. A to człowiek naprawdę w porządku - mówi jedna z urzędniczek.

- To nie jest osoba złośliwa. Co więcej, jeśli ktoś ma jakikolwiek problem, może do niego przyjść i porozmawiać. Nikogo nie zbywa, nie odgradza się od ludzi. Jeśli ktoś wysuwa tak poważny zarzut jak mobbing, powinien mieć też odwagę ujawnić się. W tej chwili mamy do czynienia z insynuacjami - podkreśla inna pracownica urzędu.

Do inspekcji też donieśli

Wszystkie osoby, z którymi rozmawialiśmy, wypowiadały się pozytywnie o dyrektorze. Skąd więc te liczne donosy?

- Czuje się jakbym to ja był mobbingowany. Donosy o podobnej treści wysyłane są od jakiegoś czasu do lokalnych mediów. Jeden trafił do inspekcji pracy.

Dotyczył złych warunków pracy w okresie letnim. Inspektorzy stwierdzili, że temperatura w pomieszczeniach była w normie, wydawano napoje. Poza tym mamy klimatyzację - zwraca uwagę Ryszard Telega.

W donosie padają też inne zarzuty: "Dyrektor wybrał grupę pracowników, których kupił za przyznanie dodatków specjalnych, których wysokość sięga nawet kilku tysięcy złotych miesięcznie. Dodatki te przyznane są za wykonywanie dodatkowych prac, co jednak jest zupełną fikcją.(...) Chcąc ukarać pracowników, którzy odważyli się krytykować jego działania, nie dał pracownikom podwyżek, ale wybiórczo kilku osobom takie podwyżki dał".

- To prawda, tylko że te podwyżki wynikały z przepisów. Musiałem je przyznać, bo wzrosła minimalna pensja. Poza tym, jeśli ktoś awansuje, to też należy mu się wyższa pensja. Chciałbym ją dać podwyżki wszystkim pracownikom, ale nie ma na to pieniędzy. A te na specjalne dodatki pochodzą z pieniędzy unijnych i są dla pracowników, którzy zaangażowani są w projekty. To z kolei wynika z przepisów unijnych - tłumaczy dyrektor Telega.

Komu przeszkadza?

Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Dębicy w donosie nie omieszkali też poinformować nas o bardzo drogim (3,5 tys. zł - przyp.red.), niepotrzebnym szkoleniu, w którym uczestniczyła Katarzyna Rostowska-Machnik, zastępca dyrektora urzędu.

- Dzięki szkoleniu zostałam przygotowana do publicznych wystąpień i do wykorzystywania nowoczesnych metod w pracy z klientem. Organizowanie konferencji przy projektach unijnych jest wymagane - wyjaśnia zastępca dyrektora.

Kto zatem wysyła donosy na dyrektora PUP?

- Po tym, jak zostałem dyrektorem, dałem kierownikom większą władzę. Może to komuś się nie spodobało. A może któryś z moich kontrkandydatów na stanowisko dyrektora nie może przeboleć, że nie wygrał konkursu. Skoro przez kilkanaście lat nikt na mnie nie narzekał, to dlaczego nagle teraz miałby to robić. Ja nigdy nie byłem łasy na władzę - twierdzi Telega.

To rzadkość

Wśród wielu sygnałów docierających do Państwowej Inspekcji Pracy o naruszaniu praw pracowniczych, sytuacja, kiedy to pracownicy wykazują wobec pracodawców zachowania o charakterze mobbingowym to rzadki przypadek.

- Stwarzanie i rozpowszechnianie plotek oraz nieprawdziwych informacji, publiczne ośmieszanie, nieuzasadnione oskarżanie o nieefektywną pracę, to zachowania naruszające godność pracowniczą, które w określonych okolicznościach, i przy spełnieniu dodatkowych przesłanek, mogą być elementem mobbingu - wyjaśnia Wojciech Dyląg z Państwowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24