Dzięki agencji zyskali ludzie i miasto

- Gdyby nie pomoc MARR-u nie stać byłoby mnie na nowoczesność - mówi Janusz Pogoda, przedsiębiorca.

W 1992 roku Mielecka Agencja Rozwoju Regionalnego - bo o niej mowa - dostała grant od rządu Japonii - 1 400 000 USD. Utworzyła Fundusz Regionu Mieleckiego. Powstały: Inkubator Przedsiębiorczości, stacja diagnostyczna i zakład poligraficzny.
\Kolejny sukces przyszedł dwa lata później. Agencja została regionalną jednostką zarządzającą programem Phare- STRUDER w województwie.

Rok 1995 był pamiętny dla całego miasta: po raz pierwszy w jego historii odbyły się Mieleckie Targi Wielobranżowe organizowane właśnie przez MARR. Potem utworzyła Centrum Transferu Technologii, zdobyła akredytację Krajowego Systemu Usług dla małych i średnich przedsiębiorstw. Organizowała szkolenia i utworzyła w agencji punkt konsultacyjno-doradczy dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą.

Sukcesy można by mnożyć. Władysław Ortyl, wiceminister rozwoju regionalnego: - 15 lat temu miasto było w fatalnej sytuacji. Właściwie całe nadawało się do restrukturyzacji. M.in. dzięki MARR-owi się podźwignęło .

Janusz Pogoda, przedsiębiorca: - Kiedy rozbudowywałem zakład właśnie dzięki wsparciu z agencji kupiłem frezarkę. I to z najwyższej półki - mówi.

Ale nie ukrywa, że jeszcze trochę musi się zmienić.

- Formalności są przytłaczające. Dziś jest tak, że dostajemy zamówienie i trzeba je zrealizować szybko. Nie ma więc czasu na wypełnianie ogromnych ilości skomplikowanych druków - mówi przedsiębiorca.