Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki nam Witek nie jest już sam

Wojciech Tatara
- Dziękuję, że znaleźliście dla mnie wolontariusza - mówi Witek Kisielewski (po lewej). Na zdjęciu z Piotrkiem Guzym.
- Dziękuję, że znaleźliście dla mnie wolontariusza - mówi Witek Kisielewski (po lewej). Na zdjęciu z Piotrkiem Guzym. Fot. Wojciech Tatara
Nowiny znalazły wolontariusza, który pomógł niepełnosprawnemu Witkowi. Podtrzymywał go na duchu, kiedy ten czekał na operację i wspiera go nadal.

- W szpitalu w Rzeszowie na operację czeka mój daleki krewny, którego nie ma kto odwiedzać - prosiła przez telefon nasza Czytelniczka.

- 3 lata temu na nowotwór zmarła jego matka, a po roku w wypadku samochodowym stracił ojca. Witek mieszka pod Ropczycami z 80-letnią babcią, której trudno jest dojeżdżać i odwiedzać chłopca w szpitalu. Pomóżcie.

Witold Kisielewski ma 23 lata i jest na czwartym roku prawa na Uniwersytecie Rzeszowskim.

- Od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, porusza się na wózku inwalidzkim i za pomocą chodzika. Dzięki operacji w Rzeszowie ma szansę na normalne życie - mówi pani Józefa, która zadzwoniła z prośbą o pomoc do naszej Redakcji.

Znaleźliśmy wsparcie dla Witka

W szpitalu, gdzie czekał chłopakowi najbardziej doskwierała samotność i brak kontaktu z rówieśnikami. Postanowiliśmy pomóc Witkowi. Zadzwoniliśmy do rzeszowskiego wolontariusza Piotra Guzego, który zgodził się zaopiekować chorym i odwiedzać go w szpitalu. Podtrzymywał Witka na duchu, kiedy ten czekał na operację i wspiera go nadal.

- Liczę na to, że Witek stanie na własnych nogach i odzyska pełną sprawność. Cieszę się, że mogę mu pomóc - zapewnia Piotr.

Także Witek jest szczęśliwy, że ma przyjazną duszę i może porozmawiać z kimś o przyszłości, studiach i trudnej rehabilitacji, która go czeka:

- Jestem wdzięczny Nowinom, że skontaktowały mnie z Piotrkiem. To bardzo fajny kumpel, dużo mu zawdzięczam i obym więcej takich osób spotykał na swojej drodze - mówi.

Witek ma szansę na samodzielność

Profesor Sławomir Snela ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, który podjął się operacji, potwierdza, że jest szansa, by chłopak wstał z wózka i mógł się poruszać o własnych siłach.

- Przeprowadziliśmy wielopoziomową operację kolan i bioder, dzięki czemu udało się zlikwidować przykurcz mięśni - tłumaczy.

- To pozwoli pacjentowi stanąć na nogach. Pod warunkiem, że przez co najmniej półtora roku poddawać się będzie intensywnej rehabilitacji.

Witek ma nadzieję, że operacja i pobyt w szpitalu odmieni jego życie.

- Po operacji chcę dużo ćwiczyć, żeby móc chodzić o własnych siłach. Dam z siebie wszystko, aby stać się normalnym człowiekiem. Chcę skończyć studia, znaleźć dobrą pracę i założyć rodzinę. Chcę żyć tak, jak większość ludzi i głęboko wierzę, że mi się to uda - zapewnia Witek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24